Copyright by Subiektywnym Okiem. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Archiwum

niedziela, 4 listopada 2012

Krem z algami morskimi marki Bandi


Krem z algami morskimi BandiDzisiaj chciałabym Wam przedstawić mój pierwszy krem nawilżający, po który sięgnęłam odstawiając kremy matujące. Miałam spore obawy przed tego typu zamianą kremów. Bardzo obawiałam się wysypu krostek i zdwojonego błyszczenia twarzy, które zawsze się pojawiały przy testowaniu kremów nawilżających. Za nim zdecydowałam się na kupno tego kremu, swoimi obawami podzieliłam się z koleżanką, która miała jeszcze większe problemy ze swoją skórą i tak samo jak ja reagowała na kremy nawilżające. W trakcie naszej rozmowy okazało się, że mimo, iż korzystamy z usług innych gabinetów kosmetycznych to nam obu polecono produkty Bandi. Kasia była pierwsza, która skusiła się na ich produkty a ja słysząc jak dobrze jej skóra reaguje na Bandi postanowiłam nie zwlekać.

Na początku nie chciałam swojej skórze fundować bomby nawilżającej - postawiłam na metodę małych kroczków z czasem zwiększając intensywność nawilżenia kremami oferowanymi przez Bandi.

A więc jako pierwszy był krem z algami morskimi o pojemności 30 ml za 26 zł. Uznałam, że 30 ml to wystarczająca ilość na "spróbowanie". I nie myliłam się. Krem od samego początku bardzo mi się spodobał. Przede wszystkim dlatego, że nie tylko wykazywał właściwości nawilżające, ale również łagodzące podrażnienia. Krem miał również bardzo delikatną konsystencję, która szybko się wchłaniała i nie pozostawiała tłustego filmu na skórze. Czułam, że moja buzia się z nim bardzo polubiła - ani nie dostałam wysypu krostek ani błyszczenie na twarzy się nie nasiliło - wręcz przeciwnie z czasem stawało się umiarkowane. Krem nie jest bezzapachowy - dla mnie to dobrze, bo lubię czuć świeżość kremów a zapach kremu z algami był dla mnie bardzo przyjemny i świeży. 30 ml to pojemność, która jest w stanie idealnie odpowiedzieć na pytanie czy krem nam służy czy szkodzi. Niestety dość szybko mi się skończył i starczył na ok. 2 miesiące stosowania. Wtedy zdecydowałam się na zakup kolejnego kremu nawilżającego Bandi, ale już o większej pojemności i z innej serii (o tym napiszę Wam później).

Moim zdaniem dużym plusem kremu jest opakowanie w postaci pompki z tłokiem, które zostało tak skonstruowane, aby wycisnąć krem do samego końca. Nie jesteśmy potem zmuszone do wyrzucenia resztki kremu do kosza lub rozbrajania opakowania, aby wyciągnąć resztki. Osobiście pokusiłam się o rozłożenie opakowania na części pierwsze i byłam ogromnie zaskoczona, że resztek po prostu nie ma - wyciśnięte wszystko. Po drugie krem zamknięty w opakowaniu z pompką nie traci swoich wartości i nie ma zbędnego kontaktu z powietrzem jak w przypadku kremów w słoiczkach. Ogólnie opakowanie prezentuje się solidnie i schludnie bez jakiś wymyślnych wzorków i ozdobników.

Co również było bardzo miłe to fakt, iż do kartonowego opakowania kremu marka Bandi dorzuciła próbkę swojego innego produktu. Nie pamiętam już, którego konkretnie, bo mam już ich próbek całą masę - ale uważam to za bardzo miły gest ze strony producenta oraz bardzo dobry chwyt marketingowy.

Podsumowując - ten krem i wcześniej opisane przeze mnie serum przeciwko zaczerwienieniom sprawiły, że zaufałam marce Bandi bezgranicznie. Wiem, że ich produkty są najwyższej jakości i nie muszę się ich obawiać. Polecam każdemu wypróbowanie ich produktów, a salonom kosmetycznym do przetestowania.

Moja subiektywna ocena Kremu z algami morskimi marki Bandi:

Sklep online: http://www.bandi.pl/sklep/


Jakość:

Rewelacja! Najwyższa jakość!

Jakość opakowania:

W porządku! Opakowanie wygodne i przemyślane!

Cena:

W porządku! Cena raczej na każdą kieszeń!

1 komentarz:

  1. Teraz uzywam Bandi z kwasami i jestem bardzo zadowolona. Kto wie, może się gnę i po ten kremik:)

    OdpowiedzUsuń