niedziela, 15 listopada 2015

Depilacja brazylijska woskiem Waxperts w Poczucie Piękna Face & Body Institute

logo wosków Waxperts
źródło: http://www.waxperts.pl/
Woskiem Waxperts zaczęłam się interesować od kiedy zobaczyłam go na targach urody we Wrocławiu, które odbywały się tej wiosny. Wosk zwrócił na siebie moją uwagę, ponieważ wydawał się być wręcz stworzony do depilacji delikatnych miejsc. W przeciwieństwie do innych wosków miał nie przyklejać się do skóry, ponieważ przed jego aplikacją nakładana jest na skórę specjalna oliwka zapobiegająca przyklejaniu się wosku, a co za tym idzie zapobiegająca podrażnieniom.

Od czasu mega wpadki z depilacją woskiem bikini w Amavi powiedziałam ABSOLUTNIE NIE klasycznym woskom przy depilacji bikini. Tylko pasta cukrowa i nic więcej! Ale ten wosk tak bardzo mnie kusił i kusili producenci jego opisem, że mu uległam.

Jako jeden z niewielu na wrocławskim rynku woskiem Waxperts depiluje salon Poczucie Piękna Face & Body Institute mieszczący się na ul. Dawida 8. Zostałam przyjęta punktualnie. Założyłam jednorazową bieliznę i bacznie obserwowałam sposób depilacji woskiem Waxperts.

Logo Poczucie Piękna Face & Body Institute
źródło:
http://www.facebook.com/Face-Body-Institute-Poczucie-Piękna 
Pani przeprowadzająca depilację zdezynfekowała moją skórę specjalnym preparatem, a następnie nałożyła na moją depilowaną skórę olejek z logiem Waxperts. Kolejnym krokiem było nałożenie wosku, który miałam wrażenie, że jest zbyt gorący - o czym od razu poinformowałam panią kosmetolog. Niestety musiałam to uczucie gorąca znieść, bo jak usłyszałam w odpowiedzi wosk ma dobrą temperaturę i nie możemy jej zmniejszyć dla dobra efektów depilacji. A więc to był pierwszy moment w którym zaczęłam żałować swojej decyzji o wypróbowaniu tego wosku. Przy paście cukrowej nie towarzyszy nam żaden dyskomfort spowodowany wysoką temperaturą!

Kolejną niedogodnością był fakt, ze wosk Waxperts był nakładany małymi porcjami. Działo się tak, ponieważ wosk jest bardzo elastyczny i po prostu się rwie. To powodowało, że depilacja była bardzo bolesna, ponieważ trwała długo, a włosy były usuwane małymi porcjami - czego osobiście nie znoszę! Ponadto wosku Waxperts nie usuwa się paskami, a jedynie podważając palcami jak w przypadku wosku twardego. Wosk twardy ma tę przewagę na woskiem Waxperts, że się nie rwie, bo jest sztywny i usuwa się go dużymi porcjami. Tutaj szło to bardzo opornie ze względu na elastyczność wosku, a każde jego podważanie ciągnęło mnie za włosy i sprawiało dodatkowy ból i dyskomfort.

Depilacja trwała ok. 1 godziny. Po depilacji wyszłam tak samo mokra i zmęczona co ostatnim razem po wizycie w Amavi. W przeciwieństwie do tamtej wizyty skóra rzeczywiście była prawie w ogóle niepodrażniona. Plusem jest również fakt, że nie zauważyłam, aby po depilacji woskiem Waxperts pojawiły się wrastające włoski lub zapalenia mieszków włosowych. Natomiast ciężko mówić o przełomie w depilacji woskiem Waxperts, bo mimo iż nie podrażnia to niesie za sobą szereg niewygód i bólu. Ponadto depilacja nie była zbyt dokładna i zostało mi sporo pojedynczych włosków, które usuwałam później pęsetą.

Potwierdzam tym swoją tezę, że jeśli depilacja bikini to tylko pastą cukrową. I po tej wizycie znów potulnie wróciłam do Pani Izy w Wax4You na depilację pastą.

Za depilację brazylijską woskiem Waxperts zapłaciłam 80 zł.

Podsumowanie  depilacji brazylijskiej woskiem Waxperts w Poczucie Piękna Face & Body Institute:
Jakość usługi:
Kiepsko! Nie wrócę, aby powtórzyć zabieg!
Komfort klienta: 
Bez szału! Komfort średnio zapewniony!
Higiena:
W porządku! Zabieg wykonany w higienicznych warunkach!

sobota, 14 listopada 2015

Masaż terapeutyczny pleców z peelingiem całego ciała w Coco-Time

logo gabinetu Coco-Time
źrodło: http://www.coco-time.pl/
Był taki czas kiedy moje ciało po treningach było mocno obolałe, a na dodatek psychicznie byłam wykończona natłokiem zajęć i obowiązków w pracy. Były dwa rozwiązania - albo iść na urlop albo iść na ekspresową regenerację do SPA. Czułam, że potrzebuję natychmiastowej pomocy i wybrałam się na relaksacyjne popołudnie do Coco-Time zamawiając masaż terapeutyczny pleców i peeling całego ciała. Czy udało mi się zregenerować w ciągu 1,5h? O tym dowiecie się poniżej :)

Po przekroczeniu progu Coco-Time i przywitaniu się z personelem zostałam zaproszona do gabinetu o uroczej nazwie Gabinet Fiołkowy. W gabinecie było przyciemnione światło, mimo iż za oknem jeszcze świeciło słońce, a na blacie i w okolicach fotela stały zapalone świeczki. W rogu gabinetu był prysznic. Masaż wykonywała pani X, która poprosiła mnie o rozebranie się do naga, założenie jednorazowej bielizny, położenie na łóżku zabiegowym i okrycie się ręcznikiem. Na krótki czas zostałam sama w gabinecie, po czym po paru minutach zabieg rozpoczął się od peelingu całego ciała.
Peeling był bardzo dokładny i bardzo przyjemny. Pani X odkrywała z ręcznika tylko te części ciała, które były w danym momencie peelingowane. Najpierw przód, a następnie tył ciała. Całość trwała około 20 min - bardzo przyjemnych 20 min. Po zakończeniu peelingowania pani X poprosiła mnie o spłukanie drobinek pod prysznicem - na ten czas znów zostałam sama w gabinecie.

Gabinet Fiołkowy w Coco-Time
źródło: http://www.coco-time.pl/
Pod prysznicem dostępny był piwny żel pod prysznic oraz piwny szampon do włosów marki SAELA. To ciekawe, bo o marce tych kosmetyków słyszałam wiele pozytywnych opinii, jednak mnie osobiście cena i słowo "piwne kosmetyki" trochę odstraszały. Miałam więc jedyną i niepowtarzalną okazję sprawdzić działanie tych kosmetyków podczas spłukiwania z siebie drobinek peelingu.
Kosmetyki przede wszystkim nie pachną piwem, a ich zapach jest bardzo przyjemny. Gdyby były tańsze z pewnością zakupiłabym je dla siebie.

Po wytarciu ręcznikiem wskoczyłam z powrotem na łóżko zabiegowe i okryłam się drugim, czystym i suchym ręcznikiem. Pani X powróciła do gabinetu niewiele później i rozpoczęła masaż ciała.
Muszę przyznać, że trafiłam w ręce profesjonalistki. Naprawdę to było to czego mi wtedy było trzeba. Mając porównanie masaży w Siesta Studio wykonywanym przez studentki, a tym masażem wykonanym zdecydowanie bardziej polecam te w Coco-Time. Fakt, że kosztują 2 razy drożej, obejmują tylko plecy i są znacznie krótsze to są tego warte. Ten pół godzinny masaż pozwolił mi się naprawdę odprężyć i zapomnieć o wszystkim co mnie tego dnia trapiło. Bardzo to wszystkim polecam!

Za masaż z peelingiem zapłaciłam 129 zł.

Podsumowanie masażu terapeutycznego pleców z peelingiem całego ciała w Coco-Time:
Strona salonu: http://www.coco-time.pl/

Jakość usługi:
Rewelacja! Z przyjemnością powtórzę zabieg!
Komfort klienta: 
Rewelacja! Czułam się jak królowa!
Higiena:
Rewelacja! Higiena utrzymywana na medal!


środa, 11 listopada 2015

Manicure klasyczny w ManiPedi w Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu

Logo ManiPedi
źródło: www.manipedi.pl
Tego posta piszę naprawdę z dużą przyjemnością.
Pewnej niedzieli zdecydowałam się zrobić porządek z moimi paznokciami. A, że nie miałam ochoty na samodzielne zabawy w tym zakresie zdecydowałam się sprawdzić jakość świadczonych usług w ManiPedi w Galerii Dominikańskiej.
Jak zapewne niektórzy z Was pamiętają, moja pierwsza wizyta w ManiPedi na regulacji brwi nie skończyła się dobrze. O czym możecie przeczytać więcej tutaj Regulacja brwi w ManiPedi w Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu
Po tamtej wizycie zdecydowałam, że już nigdy więcej nie wykonam żadnego zabiegu na twarz w ManiPedi, ale zweryfikuję jakość wykonywane przez nich manicure i pedicure. W końcu sama nazwa ManiPedi wskazuje, że te zabiegi to ich specjalność i ... rzeczywiście tak jest!

ManiPedi stało się moim ulubionym miejscem, w którym wiem, że mój manicure zostanie wykonany dobrze. Ceny są troszkę wyższe od średnich cen we Wrocławiu, ale za jakość i bezpieczeństwo zabiegu warto te parę złotych dopłacić.

Salon ManiPedi w Galerii Dominikańskiej
źródło: www.manipedi.pl
Po złych doświadczeniach w Siesta Studio, gdzie pani manicurzystka za każdym razem zacinała mnie cążkami obiecałam sobie, że już nigdy do tego nie dopuszczę. Tym samym cążki podczas zabiegu manicure i gabinet Siesta Studio omijam szerokim łukiem. Więcej o mojej przygodzie w Siesta Studio możecie przeczytać tutaj Manicure hybrydowy w Siesta Studio we Wrocławiu

Dlatego mój wybór podczas wizyty z ManiPedi padł na manicure biologiczny. Przede mną miła i uśmiechnięta pani A. w ochronnych rękawiczkach, na przeciwko ja siedząca w wygodnym fotelu, a obok pyszna kawa przygotowana dla mnie przez panią z recepcji. Natomiast przy pani A. stał porcelanowy talerzyk na którym znajdowały się jednorazowe drewniane patyczki, nowy pilnik do paznokci jeszcze w folii i polerka w kostce.

Zabieg rozpoczął się dezynfekcją rąk za pomocą żelu, który został mi zaaplikowany na wnętrze dłoni. Pani A. poprosiła, abym żel rozprowadziła samodzielnie na dłoniach. Następnie zostałam zapytana o preferowany kształt paznokcia i długość paznokci. Ze względu na bardzo szybki wzrost moich paznokci poprosiłam o mocne ich skrócenie i dążenie do kształtu migdałowego. Pani A. zabrała się do pracy i niezwykle sprawnie posługując się pilnikiem skróciła paznokcie, weryfikując za każdym razem czy ich długość jest taka sama na obu dłoniach.

Następnie na płytkę w okolicach skórek zaaplikowała żel zmiękczający i odsunęła skórki. Ponieważ moje skórki często są mocno wysuszone i robią się tzw. zadziorki pani A. zapytała czy może użyć cążek aby je usunąć. Z lekką obawą, ale zgodziłam się. Nie żałowałam. Pani A. wyciągnęła z szuflady cążki zapakowane w jałowe opakowanie i wycięła skórki naprawdę delikatnie nie uszkadzając przy tym dłoni. Brzegi skórek wokół paznokci zostały poprawione jeszcze dodatkowo frezarką, a następnie płytka wypolerowana polerką. Paznokcie jak nowe!

Czas na kolor! ManiPedi jest autoryzowanym salonem marki lakierów OPI i pracują tylko na ich kosmetykach. Wybór kolorów lakierów klasycznych jak i hybrydowych jest przeogromny. Dla mnie to zawsze ciężki wybór. Więc zdecydowałam się na lekki wrzos z dodatkiem srebra na jednym palcu. Lakier został nałożony dwukrotnie, a na koniec pani A. skropliła paznokcie wysuszaczem z właściwościami odżywczymi dla paznokci i nałożyła krem odżywczy. Klasyczny lakier trzymał się bez zarzutu przez całe 7 dni! Efekt jak na zdjęciach poniżej :)



Od tamtej wizyty ManiPedi stało się moim jednym miejscem, w które oddaję swoje ręce. Często zdarza mi się usiąść, zamienić 2-3 zdania wprowadzające z panią manicurzystką i całkowicie oderwać się od świata wpatrując się w film wyświetlany w salonie na wielkim telewizorze. Ja oglądam film popijając kawę, pani pracuje nad moimi paznokciami i po 40 min relaksu moje dłonie są jak nowe. Wiem, że wykonując manicure w ManiPedi nie muszę kontrolować pani manicurzystki bo zabieg zostanie wykonany na najwyższym poziomie. Na do widzenia zawsze dostajemy w prezencie pilnik z logiem ManiPedi, na którym pani pracowała przy naszych paznokciach.

Za usługę zapłaciłam 50 zł.

Podsumowanie manicure klasycznego biologicznego w ManiPedi w Galerii Dominikańskiej:
Strona salonu: http://manipedi.pl

Jakość usługi:
Rewelacja! Z przyjemnością powtórzę zabieg!
Komfort klienta: 
Rewelacja! Czułam się jak królowa!
Higiena:
Rewelacja! Higiena utrzymywana na medal!



sobota, 19 września 2015

Manicure kamyczkowy w Salonie kosmetycznym Kamyk

Salon kosmetyczny Kamyk
www.kamykowy.pl
Słyszałyście kiedyś o manicure kamyczkowym? Brzmi dość obco, prawda? Gdy wpiszemy w Google hasło "manicure kamyczkowy" otrzymamy w wynikach stronę główna pomysłodawczyni tego rodzaju manicure oraz stronę internetową Salonu kosmetycznego Kamyk, jako jedynego miejsca we Wrocławiu gdzie możemy taki manicure wykonać.

Pełna nazwa manicure kamyczkowego to "Naturalny manicure kamyczkowy Doroty Włosowicz". Salon, który chce wykonywać ten rodzaj manicure musi się posługiwać jego pełna nazwą, przejść odpowiednie szkolenia i zaopatrzyć w zestaw produktów i narzędzi umożliwiających prawidłowe wykonanie manicure. 

Głównym narzędziem pracy przy manicure kamyczkowym jest kamień krzemionki, który wygląda jak szklany pilnik do paznokci koloru szarego. Kolejnymi kluczowymi narzędziami są płyn do zmiękczania skórek oraz bawełniana chusta. 

Na zabieg zdecydowałam się jedynie z czystej ciekawości. W moim odczuciu nie miałam większych problemów z paznokciami czy skórkami. Ale wychodzę z założenia, że zabiegów pielęgnacyjnych nigdy dość, więc zdecydowałam się dowiedzieć co to takiego jest ten manicure kamyczkowy.

Umówienie się na jakikolwiek manicure w Salonie Kamyk graniczy z cudem. Przez półtora tygodnia bezskutecznie usiłowałam się dodzwonić, ale za każdym razem nikt nie odbierał, a co ciekawe nawet nie oddzwaniał. Do tej pory wszystkie salony z jakimi miałam do czynienia oddzwaniały do mnie jeżeli dzwoniłam na ich numer komórkowy. W tym przypadku tak nie było. Gdy w końcu już mi się udało dodzwonić okazało się, ze kalendarze są wypełnione po brzegi terminami i najbliższy możliwy termin był za 3 tygodnie... No nic. Bardzo byłam ciekawa efektów tego manicure i zdecydowałam się poczekać te parę tygodni.

Salon Kamyk mieści się w Hali Targowej Tęcza na Bajana. Miejsce w porządku do wykonania manicure czy pedicure, jednak nie zdecydowałabym się wykonać w tym salonie zabiegów pielęgnacyjnych na twarz czy ciało, ponieważ miejsce zdecydowanie nie sprzyja odpoczynkowi. Ciężko jest się zrelaksować i wyciszyć będąc w samym środku hali targowej. Może ktoś potrafi, ja nie ;)

Po przekroczeniu progu boksu numer 143 w Hali Targowej zostałam mile przywitana przez panią manicurzystkę, która zaproponowała na początek zabiegu coś do picia. Podziękowałam i usiadłam przy stoliku do manicure. Ponieważ to była moja pierwsza wizyta i pierwszy kontakt z manicure kamyczkowym pani co jakiś czas mnie zagajała rozmową, a ja grzecznie odpowiadałam na zadane przez nią pytania. Podczas zabiegu krok po kroku opowiadała co robi. Najpierw przystąpiła do opiłowania paznokci. Bez konsultacji ze mną zdecydowała się wypiłować moje paznokcie na kwadratowo. Z reguły piłuję je na inny kształt, ale tym razem siedziałam cicho, a nóż nowy kształt będzie lepszy i mi się spodoba. 

Po wypiłowaniu pani manicurzystka nałożyła płyn zmiękczający skórki i paznokcie z buteleczki z logiem manicure kamyczkowego Doroty Włosowicz, stąd wiedziałam, że pani wykonująca mi manicure w Salonie Kamyk pracuje na oryginalnych produktach. Następnie sięgnęła po kamyczek, którym posługując się podobnie jak drewnianym patyczkiem odsunęła skórki z paznokci. Kolejnym krokiem było wycięcie skórek, które mocno odstawały. Z reguły w manicure kamyczkowym nie używamy w ogóle cążek, ale przy pierwszym tego typu zabiegu jest to dopuszczalne. Przy regularnym wykonywaniu manicure kamyczkowego skórki nie odrastają tak bardzo, aby było to konieczne, a nawet często można się z nimi pożegnać na stałe.

Po wycięciu skórek ponownie został nałożony ten sam płyn zmiękczający, ale tym razem na płytkę paznokcia. Następnie płyn został wtarty w paznokieć za pomocą bawełnianej chusty również z logo manicure kamyczkowego Doroty Włosowicz co stanowiło zakończenie zabiegu manicure kamyczkowego. 

Usługa manicure kamyczkowego w Kamyku zawiera również opcje malowania paznokci lub nałożenia odżywki. Jak pielęgnować, to pielęgnować! Zdecydowałam się na odżywkę.

Zabieg trwał ok. 55 min i zapłaciłam za niego 50 zł. 

Uwaga! W Salonie Kamyk nie ma możliwości płacenia kartą! Więc jeśli nie chcecie biegać w poszukiwaniu bankomatu tak jak ja, bądźcie na ten fakt przygotowane :)

Efekty zabiegu przerosły moje oczekiwania. Jak wspominałam wyżej wydawało mi się, że moje paznokcie i skórki są w dobrej kondycji, ale w trakcie zabiegu zobaczyłam jak bardzo się myliłam. Skórek nie widziałam, przez kolejne 2 tygodnie, a płytka paznokcia stała się wyraźnie nawilżona i gładka. ZDECYDOWANIE POLECAM wypróbować manicure kamyczkowy dziewczynom, które maja problemy ze skórkami :)

Podsumowanie manicure kamyczkowego w Salonie kosmetycznym Kamyk:
Strona salonu: http://kamykowy.pl/

Jakość usługi:
W porządku! Prawdopodobnie skuszę się ponownie!
Komfort klienta: 
W porządku! Czułam się wystarczająco komfortowo!
Higiena:
W porządku! Zabieg wykonany w higienicznych warunkach!




niedziela, 19 lipca 2015

Dlaczego powinnyśmy regulować brwi pęsetą, a nie woskiem?

W dzisiejszym krótkim poście chciałabym Was zachęcić do regulowania swoich brwi pęsetą zamiast woskiem. 

Zdaję sobie sprawę, że depilowanie brwi woskiem jest znacznie szybsze i wygodniejsze. Sama przez całkiem spory kawał czasu regulowałam brwi właśnie w ten sposób. Regulacja przebiegała szybciej, była mniej bolesna, bo ból odczuwałam raz, a nie za każdym pociągnięciem włoska. Jednak od dnia, w którym dowiedziałam się jakie konsekwencje niesie za sobą ten sposób regulacji, zawsze sięgam po pęsetę. 

Nie odkryję Ameryki pisząc, że skóra wokół oczu jest bardzo delikatna i znacznie cieńsza od skóry na pozostałych częściach twarzy. Podczas zrywania wosku w tej okolicy nasza skóra naciąga się, wosk działa bądź co bądź peelingująco zrywając delikatny naskórek i dochodzi do mikrouszkodzeń skóry. Nie jest to problemem, gdy taką regulację wykonamy raz czy dwa, ale wykonywana regularnie przyczynia się do zwiotczenia skóry, a skóra w okolicy oka zaczyna być tak cienka jak pergamin. Zaczynają być widoczne żyłki, skóra nad brwiami opada itp. Skutki regulacji brwi woskiem całymi latami są najbardziej dopiero po paru latach. Ponieważ moim priorytetem jest w wieku lat 40 wyglądać na 30 wolę nie ryzykować i nie sięgam już po wosk przy regulacji brwi.

Wosk jest super rozwiązaniem do depilacji innych części ciała, ale brwi lepiej regulujmy starą, sprawdzoną pesetą. Może trochę mniej wygodniej, ale za to bez takich konsekwencji :)

buziaki,
Vera
niedziela, 5 lipca 2015

Henna brwi z regulacją w Coco-Time

źródło: www.coco-time.pl

Coco-Time to salon, który wzbudzał moją ciekawość od prawie pół roku. Ciekawił ogromnie, ponieważ jak żaden inny znany mi gabinet od dawna prowadzi potężną kampanię reklamową nie tylko w sieci, ale również we Wrocławiu. Często jadąc autem mijałam wielkie bilbordy zachęcające do odwiedzin salonu, natomiast w domu Google karmił mnie reklamami Coco-Time. Pod wpływem tych reklam musiałam wejść zarówno na stronę jak i na Facebooka tego salonu i zobaczyć co to za miejsce.

Przyznaję, że pierwszy raz w życiu widziałam tak doskonale prowadzoną kampanię reklamową gabinetu kosmetycznego. Byłam (i wciąż jestem) pod ogromnym wrażeniem możliwości obejrzenia wnętrza salonu i poszczególnych gabinetów dzięki tzw. "wirtualnemu spacerowi" dostępnego na ich Facebooku. Znajdziemy tam również mnóstwo filmików, na których personel gabinetu pokazuje przebieg przeprowadzanych zabiegów. A wisienką na torcie jest niesamowicie przydatna i funkcjonalna opcja zapisów na zabiegi online.

Zdecydowałam zweryfikować czy zabiegi kosmetyczne wychodzą Coco-Time tak samo świetnie jak ich zabiegi PR'owe. Do nowych miejsc podchodzę bardzo ostrożnie, więc na początek standardowo - test regulacji brwi. Zapisu dokonałam online wybierając losowo jedną z Pań dostępnych w procesie rejestracji. Z zapisem nie miałam żadnych problemów, sporo terminów wolnych, więc było w czym wybierać.

Coco-Time mieści się na ul. Trawowej 53A i zapewniam Was, że nie będziecie mieli problemu z dotarciem do salonu. Salon jest dobrze oznaczony, przed wejściem stoi również duża reklama. Bardzo ważna informacja dla kierowców - nie ma problemu z parkowaniem. W okolicy jest sporo miejsca.

Gdy weszłam do Coco-Time miałam wrażenie, że jestem w bardzo drogim i ekskluzywnym miejscu. Wnętrze było przestronne, czyste, w minimalistycznym, ale nowoczesnym stylu. Zresztą same spójrzcie na zdjęcia poniżej:
Recepcja Coco-Time
źródło: www.coco-time.pl

Za kontuarem siedziała Pani w mocno różowym uniformie, która przywitała mnie serdecznie proponując filiżankę kawy na początek zabiegu. Grzecznie podziękowałam i chwilę później zostałam poproszona przez inną panią do gabinetu zabiegowego. Pani również miała na sobie mocno różowy uniform i prezentowała się naprawdę szykownie. Zostałam zaprowadzona do pomieszczenia o nazwie "Gabinet błękitny", który rzeczywiście został urządzony w niebieskim kolorze.

Gabinet błękitny Coco-Time
źródło: www.coco-time.pl

Pani kosmetolog zaproponowała mi regulację z henną, choć byłam umówiona na samą regulację brwi. Do tej pory moje przygody z henną były nienajlepsze. Z reguły źle dobierano dla mnie kolor, a ja z niecierpliwieniem czekałam aż brwi zbledną. Podziękowałam i odmówiłam podając jako powód moje wcześniejsze złe doświadczenia. Kosmetolog w uprzejmy i sympatyczny sposób zasugerowała, bym jednak spróbowała. Obiecała, że henna wyjdzie naturalnie i delikatnie, a jeżeli wyjdzie za lekko to na drugi raz zrobimy ciemniejszą. Zaufałam. OK. Robimy regulację z henną.

Zabieg rozpoczął się od oczyszczenia skóry w okolicach oczu, osuszenia oraz nałożenia henny na jeszcze niewyregulowane brwi. Samo nakładanie trwało co najmniej 5 min na jedną brew. Pani kosmetolog robiła to bardzo dokładnie i bez pośpiechu. Najpierw jedna, potem druga. Następnie odczekała ok. 2 min, w miedzy czasie uprzątając blat roboczy w gabinecie. Po ok. 2 min jedna brew została zmyta z henny i w ruch poszła pęseta. Żaden, nawet najmniejszy włosek nie został pominięty. W międzyczasie została zmyta z henny również druga brew i wyregulowana.

Jaki był efekt regulacji brwi z henną w Coco-Time?

Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam tak bardzo dokładnie wyregulowane brwi w idealnie dobranym dla siebie kolorze. Brwi nie były ani za szerokie, ani za wąskie. Nie miałam również przez nie groźnego ani smutnego wyrazu twarzy. Jednym słowem usługa wykonana WZOROWO!
Efekt tak bardzo mi się podobał, że poprosiłam o imię wykonującej mi zabieg pani kosmetolog i od tej pory będę regulować brwi już tylko u niej. Za regulację brwi z henną zapłaciłam 24 zł. Ważna informacja - można płacić kartą.

Coco-Time zdał egzamin celująco i na pewno odwiedzę ich jeszcze nie raz i to nie tylko na regulacji.
Mimo iż wystrój salonu jest bardzo ekskluzywny i sprawia miejsca drogiego, to jednak ich cennik nie odbiega od cen usług w innych salonach kosmetycznych. To dodatkowo przemawia do mnie, aby wypróbować u nich kolejne zabiegi.

Podsumowanie henny brwi z regulacją w Coco-Time:
Strona salonu: http://www.coco-time.pl/

Jakość usługi:
Rewelacja! Z przyjemnością powtórzę zabieg!
Komfort klienta: 
Rewelacja! Czułam się jak królowa!
Higiena:
Rewelacja! Higiena utrzymywana na medal!