Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sauna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sauna. Pokaż wszystkie posty
sobota, 3 maja 2014

Rytuał piwny w Hotelu Niemcza SPA ***

Pozostając w temacie naszego ostatniego pobytu w Hotelu Niemcza SPA *** nie sposób zapomnieć o najciekawszej atrakcji podczas naszego pobytu w tym miejscu. W cenie naszego wyjazdu był również rytuał piwny, który swój przebieg miał w saunie fińskiej. Wahałam się czy powinnam z niego korzystać ze względu na swoją naczynkową cerę i panujące w saunie fińskiej wysokie temperatury, ale ciekawość rytuału była silniejsza!

W Hotelu Niemcza SPA *** są dwie sauny fińskie usytuowane obok siebie tuż koło jacuzzi i basenu. Takie umiejscowienie było niefortunne, gdyż bawiące się w basenie i jacuzzi dzieci chcąc nie chcąc mogły mieć kontakt z golizną dorosłych. Ale hotel zdecydował się temu zapobiegać i... dowiedzieliśmy od innego gościa hotelu, że przebywanie nago w saunach w Hotelu Niemcza SPA *** było zabronione, na co poprzedniego dnia personel zwrócił mu uwagę. Z saun należało korzystać w kostiumach kąpielowych! 
W tej chwili pozwolę sobie nie skomentować jak bardzo nieodpowiednie i nieodpowiedzialne jest korzystanie z sauny w kostiumie kąpielowym i dodam tylko, że dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa zlekceważyłam ten zakaz i na rytuał saunowy udałam się nago owinięta ręcznikiem (podobnie mój mężczyzna). Aby jednak dzieci nie gorszyć w ręcznikach pozostaliśmy do końca (z wyjątkiem chwili brania prysznica).

Rytuał piwny przebiegał jednocześnie w dwóch saunach z udziałem 12 osób (po maksymalnie 6 osób w jednej saunie). W każdej z nich rytuał przeprowadzał tzw. SAUNA-MISTRZ. W mojej był to mężczyzna, a w drugiej kobieta. Temperatura w saunie była trudniejsza dla mnie do wytrzymania jak podejrzewałam. Na szczęście nie tylko mnie było ciężko wytrzymywać, ale również pozostałym kobietom i sauna-mistrz rewelacyjnie nas zagadywał, aby dodać otuchy żebyśmy dały radę dotrwać do końca. Do tej pory jednak wystrzegałam się saun fińskich i korzystałam w z wyłącznie tych nagrzewanych do max. 60 stopni, dlatego przebywanie w temperaturze 90-100 stopni było dla mnie ogromnym wyzwaniem.

Na początku rytuał rozpoczynał się od peelingu ciała. Sauna-mistrz poczęstował nas wszystkich drobnoziarnistą solą, którą mieliśmy wypeelinigować sobie całe ciało z pominięciem twarzy w chwili, gdy zaczniemy się pocić. W ręczniku było to całkiem trudne do wykonania, ale ponieważ najbardziej zależało mi na peelingu nóg nie miałam z tym najmniejszego problemu. Sól po pewnym czasie całkowicie się rozpuściła i po 15 min należało wyjść z sauny i udać się pod zimny prysznic lub kubeł z zimną wodą. 

Kubeł był zawieszony pod sufitem i wystarczyło pociągnąć mocniej za sznur, aby cała jego zawartość rewelacyjnie schłodziła nasze ciało. Niestety do dyspozycji był tylko 1 prysznic i 1 kubełek na 12 osób odbywających rytuał, co zrodziło naturalnie kolejkę. W okolicy prysznica i kubła nie było również żadnego wieszaka, gdzie można byłoby odwiesić ręcznik i niestety chłodziłam się pod prysznicem nago trzymając w jednej dłoni na wyciągniętej ręce swój ręcznik. Mogłam oczywiście pozostać w ręczniku i wziąć prysznic mając go na sobie - tak jak zrobiły to inne kobiety będące w takiej samej sytuacji co ja... Jednak wolałam resztę seansu spędzić siedząc w suchym, a nie mokrym ręczniku.

Po zimnym prysznicu mieliśmy odpocząć 15 min na leżakach. Dla nas nie było to kłopotem, gdyż "zarezerwowaliśmy" leżaki swoimi rzeczami, ale niestety inni uczestnicy nie mieli tyle szczęścia. Większość leżaków była okupowana przez pozostałych gości hotelowych, którzy nie brali udziału w rytuale.

Odpoczynek się skończył i zgodnie z zaleceniami wróciliśmy do sauny. Tym razem czekało tam na nas mocno schłodzone piwo bezalkoholowe w butelkach. Każdy z uczestników mógł skosztować zimnego piwa i po nacierać się kostkami lodu, co było niezwykle przyjemne ale i krótkie, ze względu na mega wysoką temperaturę. Kostki topiły się błyskawicznie, a szklane butelki piwa po paru minutach zostało nam odebrane ze względów bezpieczeństwa. Kolejną atrakcją było "podgrzewanie atmosfery". Sauna-mistrz skropił kamienie olejkiem eterycznym i w całej saunie rozprzestrzenił się zapach jodły i sosen. Zapach nieziemsko cudowny! Po chwili dodatkowo specjalnym wachlarzem ciepło zostało przeniesione znad kamieni prosto na uczestników rytuału. Dla mnie było to bardzo trudne do wytrzymania, bo buchy wachlowanego powietrza były naprawdę gorące. Zaczęło się robić duszno, ale jednocześnie Sauna-mistrz posypał kamienie mentolem, który ułatwił nam oddychanie i jednocześnie zapewnił nowe wrażenia zapachowe. 

W takiej atmosferze minęło nam kolejne 15 min saunowania, które zakończyliśmy już pod kubłem zimnej wody i odpoczynkiem na leżaczkach.

Doświadczenie niezwykle ciekawe i godne polecenia dla osób wytrwałych :)
Gdyby moja tolerancja na ciepło był wyższa z pewnością chodziłabym regularnie na takie rytuały, które są znacznie ciekawsze od klasycznego saunowania. Sam w sobie rytuał piwny w Hotelu Niemcza SPA *** jest bardzo ciekawy i interesujący, natomiast wymaga poprawy jego organizacja. 
W czasie jego odbywania strefa SPA powinna być zamknięta dla innych gości hotelu, tak aby każdy uczestnik mógł spokojnie skorzystać z leżaka i czuć się swobodnie ze swoją nagością, bez obawy napotkania dziecka. Również warto byłoby rozważyć większą liczbę pryszniców w okolicy saun.    

Pobyt w saunach w Hotelu Niemcza SPA *** uświadomił mnie również jak ogromna jest niewiedza uczestników co do prawidłowego korzystania oraz panującego savoir vivre w saunach. W najbliższym czasie możecie się spodziewać postów przedstawiających zasady bezpiecznego i prawidłowego korzystania z saun.

Podsumowanie rytuału piwnego w Hotelu Niemcza SPA ***:
Strona hotelu: http://hotelniemcza.pl

Jakość usługi:
W porządku! Prawdopodobnie skuszę się ponownie!
Komfort klienta: 
Kiepsko! Nie zapewniono mi intymności i wygody!
Higiena:

W porządku! Zabieg wykonany w higienicznych warunkach!
sobota, 26 kwietnia 2014

Wielkanoc w SPA - Hotel Niemcza SPA *** - dzień drugi

(...) I nastał dzień drugi - Niedziela Wielkanocna...
źrodło: http://www.hotelniemcza.pl/
Na ten dzień Hotel Niemcza SPA obiecał w swojej ofercie uroczyste śniadanie wielkanocne. Czy było uroczyście? Jeśli weźmiemy pod uwagę ubiór gości hotelowych - owszem. Natomiast jeśli miałabym ocenić "uroczystość" śniadania to byłam mocno zawiedziona. Śniadanie niczym szczególnym się nie wyróżniało - klasyczny stół szwedzki. Jajeczka w majonezie (2 rodzaje), żurek i babka piaskowa - to jedyne elementy śniadania, które możemy uznać za "uroczyste" i "wielkanocne". Nie było mazurka, jajek na twardo w kolorowych skorupkach, rzeżuchy czy białej kiełbasy z chrzanem. Jednym słowem - bieda!
Po śniadaniu chcieliśmy pograć na świeżym powietrzu, ale rodziny z dziećmi zaczęły okupować kort tenisowy i boisko do siatkówki i koszykówki, a młodsze dzieci ganiały po terenie hotelu w poszukiwaniu poukrywanych zajączków. 

Zdecydowaliśmy się przeczekać okupację kortu tenisowego i w miedzy czasie wybrać się na przejażdżkę po okolicy. Zanim się ostatecznie wybraliśmy skorzystaliśmy ze wskazówki znalezionej w łazience, aby brudne ręczniki rzucić na podłogę dając w ten sposób znak pani Marii, aby je dla nas wymieniła. Chciałam mieć wszystkie ręczniki czyste, dlatego żaden na wieszaku się nie ostał i wszystkie jak jeden mąż poleciały na podłogę. Po naszym powrocie z przejażdżki ręczniki jak leżały tak leżały nadal... czyli pani Marii nie było, a zbliżała się już godz. 14.00. No nic. Ręczniki leżą dalej, a my idziemy na kort - być może w międzyczasie pojawią się nowe, czyste. 
kort tenisowy i boisko do koszykówki i siatkówki Hotelu Niemcza SPA
źrodło: http://www.hotelniemcza.pl/
Kort był w świetnej kondycji i pograliśmy z moim niemężem dobre dwie godzinki. Nie wiem jak Wy, ale uwielbiam tenisa i bardzo żałuję, że jest to gra dwu-osobowa, bo niestety kompan do grania z mojego faceta nie jest najlepszy, a nikogo innego we Wrocławiu nie mogę namówić na wspólne granie :)
Gdy wróciliśmy z tenisa cali mokrzy i spoceni marzyliśmy o prysznicu. A tu co? Ręczniki nadal leżą na podłodze niewymienione mimo zbliżającej się godz.16.30... W tym momencie podniosło mi się już ciśnienie, ponieważ oczekiwałam, że po moim powrocie będą już czekały na mnie czyste ręczniki. Na szczęście zabrałam z domu swój własny, który w tej chwili był dla nas wybawieniem. Nie chciałam robić jeszcze kwasu i dałam czas personelowi na naprawienie swoich niedopatrzeń do obiadu. Jednak gdy po obiedzie ręczniki nadal leżały musiałam wziąć sprawę w swoje ręce i poszłam do recepcji. Na moje pytanie kiedy ręczniki zostaną wymienione usłyszałam, że w niedzielę nie wymieniają ręczników i poza tym jest dzisiaj jest święto Wielkanoc... Gdy mój wyraz twarzy wyraził mega zdziwienie, pani na recepcji natychmiast dodała, że jak chcę to zaraz mi je wymienią. Zamurowało mnie, ale cóż począć? Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Co ma niedziela czy święto do wymiany ręczników w 3-gwiazdkowym hotelu?! Ręczniki 2 minuty później zostały wymienione na czyste i świeże.
sauna parowa w Hotelu Niemcza SPA
źrodło: http://www.hotelniemcza.pl/

Wieczór spędziliśmy w SPA. Najpierw udaliśmy się do sauny parowej, która sama w sobie była ciekawym miejscem. Niestety w pomieszczeniu tuż przed wejściem do sauny można było dostrzec niesamowitego grzyba i pleśń na ścianach, co skutecznie nas odstraszyło przed skorzystaniem po raz drugi z tego rodzaju sauny. Zatem poszliśmy do kolejnej - sauny infrared. Sauna infrared była postawiona w korytarzu w formie drewnianej budki dla max 2 osób. Raczej mało komfortowa i wzbudzająca zainteresowanie osób przechodzących obok, którzy non stop wpatrywali się nam w szybkę. Wnętrze sauny infrared w mojej ocenie powinno zostać odremontowane. Deski podłogowe zupełnie zczerniały (do czego na pewno przyczynili się sami goście wchodząc w brudnych stopach bez ręczniczków), a niektóre drewniane szczebelki były poodrywane. Jednym słowem - też kiepsko. 
Na dobranoc posiedzieliśmy troszkę w jacuzzi, które było chyba jedynym miejscem w SPA na które nie mogliśmy szczególnie narzekać. Wybąblowani poszliśmy spać, aby rano przy poniedziałkowym wielkanocnym śniadaniu stwierdzić... że nie ma stolika przy, którym moglibyśmy zjeść. Taki sam los spotkał jeszcze kilku innych gości hotelu. Z tego powodu atmosfera wśród gości zrobiła się trochę gęsta, co mnie absolutnie nie dziwi. Widocznie personel uznał, że w tylko śniadanie w Niedzielę Wielkanocną się liczy, a w Wielkanocny Poniedziałek już nie. Musieliśmy poczekać, aż inni goście skończą posiłek i zwolnią stoliki abyśmy mogli sami również coś zjeść, a jak możecie się domyśleć rodziny z dziećmi nie spieszyły się specjalnie. 
A więc po już zwykłym, "nieuroczystym" śniadaniu szybciutko spakowaliśmy manatki i wróciliśmy do naszego Wrocławia ze słowami na ustach "No Hilton to to nie jest..." 
niedziela, 30 marca 2014

SPA w centrum Wrocławia - łaźnia błotna

Czasami mam tak, że muszę pobyć sama i się wyciszyć. Wtedy zawsze marzę o tym, aby w parę chwil znaleźć się w oddalonym o setki tysięcy kilometrów miejscu, gdzie doznam ciszy, spokoju i relaksu. Na szczęście nie muszę wsiadać w samolot i wydawać fortuny, aby pobyć w takim miejscu. Wystarczy pójść do strefy SPA w Fitness Academy w SkyTower we Wrocławiu, aby poczuć się jak w innym świecie. To miejsce zrobiło na mnie tak ogromnie pozytywne wrażenie, że muszę się z Wami nim podzielić.

Dziś nie będzie o całej strefie SPA jaką oferuje swoim Klientom FA. Dzisiaj będzie tylko o tym jednym miejscu, gdzie możemy pobyć sam na sam z samym sobą, wyciszyć się i relaksować w 100%, bez obawy niechcianych gości, bez innych klientów, bez personelu - po prostu same!

Takim cudownym miejscem w samym centrum miasta jest łaźnia błotna. W łaźni możemy przebywać absolutnie same. Bez krępacji możemy zrzucić ręcznik i nie obawiać się spojrzeń innych gości strefy SPA. Łaźnia błotna jest umiejscowiona w osobnym pomieszczeniu, za strefą, która przeznaczona jest do wykonywania rytuału Hammam. Aby mieć pewność, że nikt nam nie będzie przeszkadzał najlepiej jest wykonać telefon do recepcji SPA i poprosić o rezerwację łaźni tylko dla nas. Jak będziemy na miejscu personel nas zaprowadzi do łaźni a następnie po opuszczeniu pomieszczenia zostawi na drzwiach wywieszoną tabliczkę z informacją o odbywanym teraz zabiegu z prośbą o uszanowanie naszej prywatności. Dzięki temu pozostali goście strefy SPA nie zakłócają nam spokoju, a my możemy się w pełni poczuć jak w niebie.

źródło: http://fitnessacademy.pl/skytower/sauny/galeria-spa

Sama łaźnia to niewielkie pomieszczenie (1,5 m x 2,5 m) , które nagrzane jest do temperatury 45 stopni Celsjusza i panuje w niej wilgotność rzędu 70-90% w zależności od fazy cyklu w jakiej aktualnie się znajduje. Łaźnia jest pięknie wykafelkowana i są dwie kamienne ławy, na których możemy usiąść. Na dzień dobry zanim jeszcze zostaniemy do łaźni zaprowadzeni zostaniemy poproszeni o wybór maski na ciało, którą później sami będziemy aplikowali na skórę.
Do wyboru są:
Czekoladowe musli – Maska delikatnie peelingująca czekoladowa
Brazylijska arabika – Maska peelingująca energetyzująca 
Karaibskie wybrzeże – Maska peelingująca kokosowa 
Słodkie orzeźwienie - Maska orzeźwiająca 
Cejlońska przygoda – Maska relaksująca 

Osobiście wybrałam karaibskie wybrzeże, które wiem już, że na drugi raz nie wezmę ;) Moja maska była moim zdaniem zwykłą gęstą czekoladą z wiórkami kokosowymi. Niestety wiórki bardzo słabo peelingowały mi skórę a czekolada była oporna w nakładaniu na ciało, dlatego myślę, że skuszę się na drugi raz na słodkie orzeźwienie lub cejlońską przygodę. Choć trzeba przyznać, że kosiło mnie bardzo aby tej czekoladowej maski nie zacząć podjadać :D

Pobyt w łaźni błotnej zawiera w sobie elementy aromaterapii, muzykoterapii oraz koloroterapii. Świetna relaksująca muzyka w tle, przyjemny zapach maski do ciała oraz zmieniające się światło sygnalizujące jednocześnie fazę zabiegu w łaźni błotnej.

Faza pierwsza

Pierwsza faza to nagrzewanie łaźni. W tym czasie przez pierwsze parę minut mamy czas, aby samodzielnie nałożyć na ciało maskę.

Faza druga

Drugi etap nazwałabym parowaniem łaźni. Tutaj zaczyna wydobywać się para, która dodatkowo podnosi temperaturę pomieszczenia, a maska zaczyna lepiej wchłaniać się w naszą skórę. Czekoladowa maska zaczynała wtedy powoli się rozpuszczać :)

Faza trzecia 

To już niestety ostatni etap, w którym nagle nasze ciało zaczyna zraszać niesamowicie przyjemny deszczyk połączony z muzyką prosto z amazońskiego lasu podczas tropikalnego deszczu (tak przynajmniej się czułam). Po prostu bajka! W tym czasie możemy zmyć z ciała maskę. Ale jeśli tego nie zrobimy to nic się nie stanie, ponieważ zaraz za pomieszczeniem łaźni jest prysznic, pod którym możemy się już dokładnie umyć również przy zachowaniu całkowitej intymności.

Cały seans w łaźni błotnej trwa 30 min. Z przyjemnością posiedziałabym w niej co najmniej 45 min, aczkolwiek te 30 min wystarczyło, abym się naprawdę zrelaksowała. A gdyby było mi mało zawsze można kontynuować relaks w saunach, ale niestety już towarzystwie innych gości.
Do łaźni można wybrać się z koleżanką, a maksymalnie trzema, gdyż łaźnia mieści 4 osoby. Za 30 min seans w łaźni błotnej płacimy 30 zł za osobę (bez względu ile nas ostatecznie w środku jest - możemy być same) i w tej cenie mamy maskę oraz 100% intymności :)

Niestety zdjęć samej łaźni nie posiadam, gdyż kto by pomyślał o zabieraniu telefonu czy aparatu do miejsca ciszy i spokoju?! :) Aczkolwiek zdjęcie podebrane ze strony FA ukazuje drogę do łaźni :)

Podsumowanie pobytu w łaźni błotnej:

Jakość usługi:
Rewelacja! Z przyjemnością powtórzę zabieg!
Komfort klienta: 
Rewelacja! Czułam się jak królowa!
Higiena:

W porządku! Zabieg wykonany w higienicznych warunkach!

poniedziałek, 17 czerwca 2013

DaySpa w WaySpa we Wrocławiu (Groupon)

Na DaySpa wybrałam się już dawno temu i szczerze mówiąc mam nadzieje, że trochę się tam zmieniło...

Zima, środek zimy. Przeglądam wrocławski Groupon a tam kusi mnie oferta WaySpa obiecująca mi niesamowity 3-godzinny relaks dla dwojga tzw. rytuał głębokiego odprężenia "Głowa - Plecy - Stopy" za 169 zł zamiast 980 zł.
Zawsze marzyła mi się wizyta w SPA dlatego długo się nie zastanawiałam i wykupiłam ofertę dla dwóch osób zabierając ze sobą swojego mężczyznę. Kupon kupiony, gorzej z umówieniem się na odpowiedni termin. Niestety mimo natychmiastowego wykonania telefonu po wykupie kuponu słyszę, że najbliższy termin na taką przyjemność jest dopiero... za 3 m-ce. No trudno - nie przewidziałam tego, zapisałam się więc na najbliższy możliwy termin na godzinę wieczorną. Przez telefon poinformowano mnie o konieczności zabrania własnych ręczników, klapek oraz stroju kąpielowego. Oferta Groupon'u umożliwiała wykupienie sobie dodatkowo 100% intymności tzw. SPA na wyłączność, podczas którego będzie ono zamknięte dla pozostałych klientów. Nie skorzystałam z tej możliwości z dwóch powodów:
  1. dopłata wynosiła aż 150 zł
  2. umówiona byłam na godzinę wieczorną - ostatnią możliwą, dlatego zaryzykowałam i przyjęłam, że zbyt wielkiego tłoku o tej godzinie już nie będzie (jak się później okazało - miałam rację)
Hotel The Granary ul. Menniczka 24
źródło: https://www.facebook.com/WaySpaPolska
WaySpa znajduje się w podziemiach hotelu The Granary na ul. Menniczej 24. Pierwszy raz przechodziłam tą ulicą i do mojej wizyty w WaySpa nawet nie wiedziałam, ze jest tam hotel, a tym bardziej jakieś SPA. 

W WaySpa zostaliśmy neutralnie powitani, bez żadnych uśmiechów i przymilania, a następnie zaproszeni do osobnych szatni z prośbą o przebranie się w stroje kąpielowe i owinięcie się ręcznikiem. Podłoga szatni po całym dniu była mocno zapiaszczona i brudna od śniegowego błota. Poza tym wewnątrz znajdowały się szafki zamykane na klucz, prysznic, toaleta i umywalka z dużym lustrem.
pomieszczenie WaySPA z jacuzzi
źródło: http://www.groupon.pl
Po wyjściu z szatni zostaliśmy zaproszeni do głównego pomieszczenia WaySPA, w którym znajdowało się spore jacuzzi, wiklinowa sofa z miękkimi poduchami, leżak, szklany stolik ze świeczkami i magazynami do poczytania (mocno nie aktualnymi). Poproszono nas o zajęcie miejsca na sofie. W tym samym czasie kompletnie nago w jacuzzi odpoczywał obcy nam mężczyzna na oko 40+ (prawdopodobnie gość hotelu). Jego nagość wydała się w chwili, gdy z niego wychodził a ja mogłam zobaczyć odrobinę za dużo ;) Nie przejęłam się tym bardzo, bo wiem, że w takich miejscach trzeba liczyć się z tego typu sytuacjami. 

Po kilku minutach oczekiwania obsługująca nas Pani przyniosła dwie duże, półokrągłe, szklane misy wypełnione wodą oraz solą i olejkami. Tak rozpoczęła się kąpiel stóp. Misy okazały się być bardzo niepraktyczne, ponieważ jeden fałszywy ruch stopą i misa bardzo niebezpiecznie zaczynała się przechylać i wylewać swoją zawartość. Były po prostu "zbyt okrągłe". Dlatego razem z moim R. siedzieliśmy przez 10 minut jak na szpilkach, aby przypadkiem nie wylać całej zawartości wody z mis. 

Kolejnym etapem rytuału miał być godzinny autorski masaż ciepłymi olejami Głowa-Plecy-Stopy wraz z maską regenerującą na twarz. W opcji kuponu była możliwość dokupienia peelingu całego ciała za 29 zł/os lub maski na włosy 19 zł/os lub masażu twarzy za 39 zł/os. Przed przyjazdem do WaySpa ustaliśmy razem z R., ze nie korzystamy z dodatkowych "atrakcji". 

pomieszczenie masażu WaySPA
źródło: http://www.groupon.pl
Obsługująca nas Pani zaprosiła nas do pomieszczenia, w którym czekała na nas jeszcze jedna Pani oraz dwa łóżka do masażu wraz z przyjemną aurą zapalonych świec. Gdy we czwórkę znaleźliśmy się w pomieszczeniu jedna z Pań w bardzo formalny sposób zapytała czy jesteśmy zainteresowani wykonaniem peelingu całego ciała przed masażem. Odpowiedziałam, ze nie jesteśmy zainteresowani peelingiem, ani pozostałymi dodatkami, o których była mowa w kuponie. Mimo mojej odpowiedzi, gdy masaż zbliżał się w stronę głowy Pani ponownie nas zapytała czy nie jesteśmy zainteresowani tym razem nałożeniem maski na włosy, a ja znów odpowiedziałam, ze nie. Niestety, gdy oboje odwróciliśmy się na plecy, aby kontynuować masaż, Pani znowu zapytała nas czy może nie jesteśmy zainteresowani wykonaniem dodatkowego masażu na twarz, a ja znowu musiałam jej odmówić co już za drugim razem było dla mnie krępujące, a co dopiero mówić o powtórzeniu "nie" po raz trzeci. 

Sam masaż w sobie był bardzo przyjemny. Był wykonany przy pomocy ciepłych olejków. Moja Pani mocno mnie ugniatała i naprawdę mogłam się odprężyć. Mój R. na swoją Panią masażystkę również nie narzekał. Oboje zostaliśmy wymasowani dosłownie od stóp do głów z przodu i tyłu ciała. Na koniec nałożono nam obojgu maski algowe i Panie opuściły pomieszczenie na 15-20 min. Po tym czasie Panie wróciły, zdjęły nam maski i poprosiły o wzięcie prysznica w celu zmycia olejków a następnie zaprosiły do jacuzzi. Jak się chwilę po tym okazało, w WaySpa zostaliśmy już jedynymi gośćmi. 

Prysznic znajdował się tuż koło sauny. Była to raczej otwarta przestrzeń jak prysznice na basenie, ale trochę ukryta drewnianą kabiną sauny. Olejku na naszych ciałach była całkiem dużo, w przeciwieństwie do żelu pod prysznic, który był przymocowany do prysznica. Dodatkowo jego wydobycie wcale nie było łatwe. Była to butelka z pompką, która była umocowana do prysznica za szyjkę pompki, co powodowało, że naciśnięcie pompki do pełna było niemożliwe. Mimo wszystko staraliśmy się dobrze i porządnie wymyć z resztek olejku i wskoczyliśmy ochoczo do jacuzzi.

Pobyt w jacuzzi na początku okazał się być bardzo przyjemny - ciepła woda, chlorowana. Przez chwilę czułam się w niej bezpiecznie pod względem higieny, ale po chwili relaksu, gdy przetarłam dłonią ściankę jacuzzi dotarło do mnie jak bardzo jest tłuste i brudne. Bomblująca woda zbierała cały olejek z ciał wcześniej korzystających osób i osadzała go wraz z tłustym brudem na krawędzi jacuzzi. Mogłam bez najmniejszego problemu napisać palcem po wewnętrznej stronie jacuzzi "brudas". Dlatego po tym odkryciu długo w jacuzzi nie zabawiliśmy i był to odpowiedni moment na odpoczynek w saunie. 

Sauna była mocno nagrzana, duża, przestronna i wygodna - taka jak powinna być każda sauna z prawdziwego zdarzenia. Skorzystaliśmy z niej łącznie ok. pół godziny i zabraliśmy się do domu. Łącznie nasz pobyt w WaySpa trwał 2 h.

Podsumowując to miejsce mogę je polecić, ale absolutnie odradzam korzystanie z jacuzzi lub polecam przynajmniej polecam sprawdzić czy aby na pewno (chociaż na oko) jest czyste. Zapach chloru może okazać się zbyt małym wskaźnikiem czystości. Zdaję sobie sprawę z tego, że utrzymanie takiej wanny może być problematyczne dla właścicieli tego miejsca, ale coś trzeba z tym zrobić, bo w moim odczuciu tak absolutnie nie może być, że mogę pisać po wannie palcem! Niestety wizytę w nim przypłaciłam infekcją i wizytą u ginekologa (aczkolwiek muszę wspomnieć, że łatwo łapią mnie infekcje). 
Polecam masaż i pobyt w saunie! 

Podsumowanie opisanego DaySpa w WaySpa w hotelu The Granary:
Strona salonu: www.wayspa.pl
Jakość usługi:Bez szału! Jeszcze się zastanowię czy wrócę!
Komfort klienta: W porządku! Czułam się wystarczająco komfortowo!
Higiena:Kiepsko! Higiena to obce słowo!
Dodatkowy komentarz: Pragnę zaznaczyć, że moja wizyta miała miejsce w okresie zimowym kilka miesięcy temu. Od tego czasu miejsce mogło zmienić obsługującą kadrę pracowników oraz zasady utrzymania higieny w lokalu. Jeżeli jednak właściciele WaySpa nie wprowadzili żadnych zmian, to decyzję o odwiedzeniu tego miejsca zostawiam Wam :) Osobiście, w tej lokalizacji ich już nie odwiedzę, natomiast mam w planach sprawdzić jak radzą sobie w drugim miejscu - w hotelu Platinium Palace na ul. Powstańców Śląskich 204.
środa, 21 listopada 2012

Prysznic w Fitness Academy Korona


Dzisiaj krótki wpis o tym co mnie uwiera w mojej ulubionej sieci klubów fitness we Wrocławiu. Bardzo lubię chodzić do Fitness Academy - uważam, że jest to miejsce z bardzo dobra kadra instruktorów, dobrze wyposażone w sprzęt wraz z ciekawymi grafikami zajęć oraz dobrym zapleczem sanitarnym. Najczęściej odwiedzałam Fitness Academy w Arkadach - głównie ze względu na możliwość skorzystania z sauny infrared po treningu, która jest jedna z której mogę korzystać ze względu na swoje naczynka. Jednak do Arkad mam trochę daleko i byłam prze-szczęśliwa,  że Fitness Academy otworzył się również w CH Korona, do której mam już całkiem blisko. W Koronie Fitness Academy jest również bardzo dobrze wyposażone itd. jedynym minusem (sporym minusem) są prysznice, o których głównie będzie ta krótka notka, oraz toalety z baaaaaaardzo słabym wywiewem, w których czuć każda nieczystość.

Fitness Academy KoronaGdy Fitness Academy otwierało się w Koronie miałam świadomość  że wszystko jest robione i remontowane bardzo szybko, aby jak najszybciej przyjąć klientów. Widząc zaplecze sanitarne w damskiej szatni byłam trochę zdegustowana, ale wybaczałam ten fakt ze względu na pozostałe wyposażenie i wykończenie Fitness Academy, a pod prysznic po prostu nie wchodziłam - brałam go zaraz po powrocie do domu. Szczerze mówiąc miałam cichutką nadzieję, że w między czasie egzystowania klubu będą powoli wprowadzane poprawki w zapleczu sanitarnym. Wczoraj po długiej przerwie odwiedziłam ponownie Fitness Academy i byłam zobligowana do skorzystania z prysznica, ponieważ nie wracałam do domu bezpośrednio. 

Prysznic w Fitness Academy w Koronie, a ten w Arkadach to zupełnie dwa światy. W Arkadach wszystko wyłożone jest kafelkami, kabiny oddzielone matowym szkłem z duża ilością miejsca. Jednym słowem są idealne! Natomiast te w Koronie to dramat i nie chodzi już o to, że kabina jest mniejsza niż 1 m2 i ciężko w ogóle się w niej obrócić... Wszystkie kabiny prysznicowe maja zawieszone zasłony, które ze podczas kąpieli przyklejają się do ciała ze względu na tak niewielka ilość miejsca... Dla mnie to jest okropnie niehigieniczne i mocno krępujące .. Kolejna kwestia to sam prysznic, który umiejscowiony jest bardzo wysoko i ochlapuje wszystko dookoła, a nie ciało osoby stojącej centralnie pod nim. Nie miałam w planach mycia włosów, a mimowolnie moje włosy zostały zmoczone  ponieważ kamień, który osiadł na prysznicu blokował jego otwory i woda lała się tylko na górne części ciała powyżej nosa. Nie było możliwości manewrowania głowica prysznica tak jak jest w przypadku prysznica w Fitness Academy w Arkadach. I w zasadzie nie miałam możliwości się normalnie umyć. Miałam szczęście, że pozostałe kabiny były wolne. Zmieniłam kabinę z nadzieja, że w drugiej będzie prysznic mniej "obkamieniony" - ale się myliłam tu było to samo i ... w trzeciej (ostatniej) kabinie prysznicowej też. No nic... Myłam się trzymając jedna ręką głowicę prysznica w taki sposób, aby woda spływała bezpośrednio po mojej ręce na ciało, bo inaczej nie miałam szans się umyć (chyba, że chciałabym umyć tylko włosy).  

Ciężko mój wpis zakwalifikować do oceny "zabiegu" więc powiem tylko tyle: zaplecze sanitarne w damskiej szatni w Fitness Academy w Koronie obowiązkowo do poprawki!!!
sobota, 4 lutego 2012

Sauna infrared w Fitness Academy (Arkady)

Chyba zakończył się okres moich poszukiwań najwygodniejszego miejsca na z możliwością skorzystania z sauny infrared we Wrocławiu! :) Otóż pragnę przedstawić swojego kandydata nr 1, którymi jest placówka Fintess Academy w Galerii Handlowej Arkady. Klub fitness znajduje się na samej górze galerii. Jest Fitness Academyon na tyle fajny dla użytkowników karty Multisport, iż nie ma ograniczeń czasowych co do długości pobytu w placówce. Możemy tam siedzieć godzinami, jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Moim zdaniem klub jest świetnie przemyślany i jest to jeden z nielicznych we Wrocławiu, który oferuje taką formę usług. Wchodząc do klubu możemy skorzystać prawdopodobnie ze wszystkich form aktywności ruchowej (no może poza basenem, którego tam nie ma). 
Ale poza tym każdy kto tam wejdzie znajdzie coś dla siebie. Fitness Academy w Arkadach posiada ogromną salę fitness, na której odbywają się wszelkiego rodzaju aerobiki, zumby, stepy itd. Poza tym jest również inna sala, tzw. studio body & mind, gdzie klienci mogą się odprężyć ćwicząc jogę, body ball, pilates czy nauczyć się dbać o swój kręgosłup. Mamy również możliwość skorzystania z ciekawej formy jazdy na rowerze, która polega na jeździe w rytm puszczanej przez instruktora muzyki. Ten rodzaj aktywności nazywany jest przez każdego inaczej - jedni mówią na to cyckling, inni spinnig a jeszcze innischwinning. No i oczywiście nie zabraknie czegoś dla osiłków, czyli cała duża hala wypełniona ciężarkami, ławeczkami oraz innymi cudami, przeznaczonymi do rzeźbienia klaty ;) A dla osób lubiących ćwiczenia kardio cześć hali siłowni została przeznaczona w wysokiej klasy bieżnie, orbitreki, które pozwalają np. na oglądanie w czasie ćwiczeń TV.
Jednak powróćmy do kwestii sauny w Fintess Academy w Arkadach.
W klubie mamy możliwość skorzystania z dwóch rodzajów saun - fińskiej oraz infrared (sauna na podczerwień). A co najważniejsze dla naszego komfortu, sauny są umiejscowione w szatniach. Co oznacza, że każda szatnia - zarówno męska jak i damska - mają po dwa rodzaje saun na wyłączność. Nie musimy się zatem krępować ręcznikami, przed niepożądaną wizytą mężczyzny w swojej saunie. Poza tym w pomieszczeniu tuż obok pomieszczenia z saunami są natryski,z których możemy swobodnie korzystać. Szatnia wraz z natryskami i sauną jest sprzątana kilka razy w ciągu dnia. Wiele razy zdarzyło mi się spotkać panią, która sprzątała te pomieszczenia. Sauna infrared nie jest za duża. Właściwie to jest dwuosobowa. Do niedawna jeszcze cały czas trafiałam, że nie działała w niej lampka i siedziałam w niej po ciemku. W sumie, aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało, bo mogłam dzięki temu lepiej się zrelaksować i nie przejmować się, że inna siedząca ze mną w saunie pani będzie mi się przyglądać. Ale jak już wspomniałam - żarówka została wymieniona i lampka działa ;) - żeby było zabawniej teraz nie działa lampka w saunie fińskiej (może ktoś po prostu podmienił żarówki ;) )
Ogólnie bardzo polecam to miejsce i zachęcam do skorzystania z dobrodziejstw sauny infrared w Fitness Academy w Arkadach - niestety placówki Fitness Academy w CH Korona i w Wrocławskim Parku Wodnym nie posiadają tego rodzaju sauny. Zostaje jedynie możliwość korzystania z niej w Arkadach, chyba że nowa placówka, która ma się pojawić w Sky Tower, będzie również ją oferować.
Byłyście tam kiedyś? Jakie są wasze wrażenia?

Podsumowanie opisanej wizyty w saunie:
Strona salonu: www.fintessacademy.pl

Jakość usługi:

Rewelacja! Z przyjemnością powtórzę zabieg!

Komfort klienta:

Rewelacja! Czułam się jak królowa!

Higiena:

Rewelacja! Higiena utrzymywana na medal!

Ocena ogólna:

Serdecznie polecam seanse w saunie infrared w Fitness Academy w Arkadach. Mamy zapewniony spokój i intymność. Nie musimy obawiać się niezapowiedzianej wizyty mężczyzny w naszej saunie, a ogólny wystrój i dobrze zagospodarowane wnętrza szatni damskiej pozwalają na pełną swobodę.