sobota, 26 kwietnia 2014

Wielkanoc w SPA - Hotel Niemcza SPA *** - dzień drugi

(...) I nastał dzień drugi - Niedziela Wielkanocna...
źrodło: http://www.hotelniemcza.pl/
Na ten dzień Hotel Niemcza SPA obiecał w swojej ofercie uroczyste śniadanie wielkanocne. Czy było uroczyście? Jeśli weźmiemy pod uwagę ubiór gości hotelowych - owszem. Natomiast jeśli miałabym ocenić "uroczystość" śniadania to byłam mocno zawiedziona. Śniadanie niczym szczególnym się nie wyróżniało - klasyczny stół szwedzki. Jajeczka w majonezie (2 rodzaje), żurek i babka piaskowa - to jedyne elementy śniadania, które możemy uznać za "uroczyste" i "wielkanocne". Nie było mazurka, jajek na twardo w kolorowych skorupkach, rzeżuchy czy białej kiełbasy z chrzanem. Jednym słowem - bieda!
Po śniadaniu chcieliśmy pograć na świeżym powietrzu, ale rodziny z dziećmi zaczęły okupować kort tenisowy i boisko do siatkówki i koszykówki, a młodsze dzieci ganiały po terenie hotelu w poszukiwaniu poukrywanych zajączków. 

Zdecydowaliśmy się przeczekać okupację kortu tenisowego i w miedzy czasie wybrać się na przejażdżkę po okolicy. Zanim się ostatecznie wybraliśmy skorzystaliśmy ze wskazówki znalezionej w łazience, aby brudne ręczniki rzucić na podłogę dając w ten sposób znak pani Marii, aby je dla nas wymieniła. Chciałam mieć wszystkie ręczniki czyste, dlatego żaden na wieszaku się nie ostał i wszystkie jak jeden mąż poleciały na podłogę. Po naszym powrocie z przejażdżki ręczniki jak leżały tak leżały nadal... czyli pani Marii nie było, a zbliżała się już godz. 14.00. No nic. Ręczniki leżą dalej, a my idziemy na kort - być może w międzyczasie pojawią się nowe, czyste. 
kort tenisowy i boisko do koszykówki i siatkówki Hotelu Niemcza SPA
źrodło: http://www.hotelniemcza.pl/
Kort był w świetnej kondycji i pograliśmy z moim niemężem dobre dwie godzinki. Nie wiem jak Wy, ale uwielbiam tenisa i bardzo żałuję, że jest to gra dwu-osobowa, bo niestety kompan do grania z mojego faceta nie jest najlepszy, a nikogo innego we Wrocławiu nie mogę namówić na wspólne granie :)
Gdy wróciliśmy z tenisa cali mokrzy i spoceni marzyliśmy o prysznicu. A tu co? Ręczniki nadal leżą na podłodze niewymienione mimo zbliżającej się godz.16.30... W tym momencie podniosło mi się już ciśnienie, ponieważ oczekiwałam, że po moim powrocie będą już czekały na mnie czyste ręczniki. Na szczęście zabrałam z domu swój własny, który w tej chwili był dla nas wybawieniem. Nie chciałam robić jeszcze kwasu i dałam czas personelowi na naprawienie swoich niedopatrzeń do obiadu. Jednak gdy po obiedzie ręczniki nadal leżały musiałam wziąć sprawę w swoje ręce i poszłam do recepcji. Na moje pytanie kiedy ręczniki zostaną wymienione usłyszałam, że w niedzielę nie wymieniają ręczników i poza tym jest dzisiaj jest święto Wielkanoc... Gdy mój wyraz twarzy wyraził mega zdziwienie, pani na recepcji natychmiast dodała, że jak chcę to zaraz mi je wymienią. Zamurowało mnie, ale cóż począć? Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Co ma niedziela czy święto do wymiany ręczników w 3-gwiazdkowym hotelu?! Ręczniki 2 minuty później zostały wymienione na czyste i świeże.
sauna parowa w Hotelu Niemcza SPA
źrodło: http://www.hotelniemcza.pl/

Wieczór spędziliśmy w SPA. Najpierw udaliśmy się do sauny parowej, która sama w sobie była ciekawym miejscem. Niestety w pomieszczeniu tuż przed wejściem do sauny można było dostrzec niesamowitego grzyba i pleśń na ścianach, co skutecznie nas odstraszyło przed skorzystaniem po raz drugi z tego rodzaju sauny. Zatem poszliśmy do kolejnej - sauny infrared. Sauna infrared była postawiona w korytarzu w formie drewnianej budki dla max 2 osób. Raczej mało komfortowa i wzbudzająca zainteresowanie osób przechodzących obok, którzy non stop wpatrywali się nam w szybkę. Wnętrze sauny infrared w mojej ocenie powinno zostać odremontowane. Deski podłogowe zupełnie zczerniały (do czego na pewno przyczynili się sami goście wchodząc w brudnych stopach bez ręczniczków), a niektóre drewniane szczebelki były poodrywane. Jednym słowem - też kiepsko. 
Na dobranoc posiedzieliśmy troszkę w jacuzzi, które było chyba jedynym miejscem w SPA na które nie mogliśmy szczególnie narzekać. Wybąblowani poszliśmy spać, aby rano przy poniedziałkowym wielkanocnym śniadaniu stwierdzić... że nie ma stolika przy, którym moglibyśmy zjeść. Taki sam los spotkał jeszcze kilku innych gości hotelu. Z tego powodu atmosfera wśród gości zrobiła się trochę gęsta, co mnie absolutnie nie dziwi. Widocznie personel uznał, że w tylko śniadanie w Niedzielę Wielkanocną się liczy, a w Wielkanocny Poniedziałek już nie. Musieliśmy poczekać, aż inni goście skończą posiłek i zwolnią stoliki abyśmy mogli sami również coś zjeść, a jak możecie się domyśleć rodziny z dziećmi nie spieszyły się specjalnie. 
A więc po już zwykłym, "nieuroczystym" śniadaniu szybciutko spakowaliśmy manatki i wróciliśmy do naszego Wrocławia ze słowami na ustach "No Hilton to to nie jest..." 
wtorek, 22 kwietnia 2014

Wielkanoc w SPA - Hotel Niemcza SPA *** - dzień pierwszy

Dzień pierwszy

źródło: http://www.hotelniemcza.pl/
Z dojazdem nie mieliśmy najmniejszego problemu. W miejscowości Niemcza znaki drogowe szybko i bezbłędnie wskazywały nam drogę do miejsca naszego pobytu. W recepcji przywitała nas miło obsługa wręczając nam karty do pokoju pełniące rolę kluczy, karnety na obiadokolacje, karnet na rytuał w SPA oraz karnety na ręczniki w strefie SPA. Nasz pokój znajdował się na parterze i niespecjalnie odbiegał od tych widocznych w galerii pokoi prezentowanych na stronie internetowej hotelu. Na stoliczku witała nas bardzo sympatyczna informacja, że nasz pokój przygotowała dla nas (tajemnicza) p. Maria i ona będzie dbała o jego czystość podczas naszego pobytu.

Recepcja Hotelu Niemcza SPA
źródło: http://www.hotelniemcza.pl/
W łazience natomiast widniała podobna informacja w jaki sposób możemy dać znać p. Marii, że chcemy aby wymieniono nam ręczniki. Jeżeli chcemy, aby ręcznik został wymieniony - ręcznik zostawiamy na podłodze. Gdy ręcznik wisi na wieszaku, jest to informacja dla Pani Marii, aby ręcznika nam nie wymieniać. Dzięki takiemu "szyfrowi" ręczniki nie będą prane niepotrzebnie, co miało na celu chronić środowisko przed negatywnymi skutkami stosowania detergentów w Hotelu. "Całkiem fajny pomysł" - pomyślałam.
Gdy na dobre się rozgościliśmy przyszedł czas obiadokolacji, którą serwowano między 16.00 a 18.00. Zeszliśmy do restauracji, która znajduje się tuż obok recepcji, zajęliśmy pierwszy lepszy stolik i w kilka sekund pojawiła się przy nas pani kelnerka, która odebrała karnety na obiadokolację. Wyboru nie było. Co nam zostanie podane było tajemnicą. Na początek zupa - barszczyk ukraiński w malutkiej miseczce. Był naprawdę smaczny, choć rozmiarami wyglądał na posiłek dla dziecka. Niestety podobnych rozmiarów było również drugie danie, na które zaserwowano nam frytki z piersią z kurczaka i gotowanymi warzywami na parze. Na szczęście był również deser pod postacią truskawkowego a'la budyniowego kremu z owocami, który jako tako ostatecznie wypełnił nasze żołądki. Co nas oboje mocno zaskoczyło do posiłku nie zaproponowano nam nic do picia. Nie otrzymaliśmy żadnego soku, herbaty czy nawet wody. Mogliśmy natomiast ją sobie domówić i dodatkowo opłacić, a ceny niestety nie były zbyt niskie (filiżanka herbaty Lipton to wydatek 6 zł).
Basen w Hotelu Niemcza SPA,
źródło: http://www.hotelniemcza.pl/

Po obiadku przyszedł czas na relaks w strefie SPA, gdzie najpierw poszliśmy na małe przeszpiegi. Mój mężczyzna chciał najpierw obadać co i jak zanim zacznie paradować w samych kąpielówkach i szlafroku :) Do strefy SPA wystarczyło zejść schodami do podpiwniczenia hotelu. Część szatni wraz z prysznicami była wspólna dla wszystkich gości bez względu na płeć. Z szatni byliśmy przenoszeni do długiego korytarza, z którego mogliśmy wejść do różnych pomieszczeń. Większość z nich to gabinety zabiegowe, ale i łaźnia parowa, sauna infrared (na max 2 osoby) i strefa z basenowa, w której był basen na głębokość 1,2 metra,  jacuzzi i dwie sauny fińskie. Gdy wszystko wydawało się być ok, wróciliśmy do pokoju - przebraliśmy się w stroje kąpielowe i w hotelowych szlafrokach z karnetami na ręczniki w strefie SPA zeszliśmy ponownie. Tam w zamian za karnety otrzymaliśmy po jednym brązowym ręczniku, który miał nam służyć.
Jacuzzi w Hotelu Niemcza SPA,
źródło: http://www.hotelniemcza.pl/
Niestety ku naszemu rozczarowaniu o relaksie mogliśmy zapomnieć. Z głośników słychać było muzykę relaksacyjną, która była równie głośna co biegające po strefie SPA dzieci przybyłych gości. O ile muzykę na moją prośbę ściszono, tak piski dzieci były nadal dominujące. Głośne rozmowy dorosłych, krzyczące dzieci powodowały, że czuliśmy się jak we wrocławskim aqua parku a nie w strefie relaksu i wyciszenia. Wtedy po raz pierwszy z ust mojego faceta padło stwierdzenie dezaprobaty, które towarzyszyło nam przez cały pobyt w Hotelu Niemcza SPA: "Hilton to, to nie jest..." (choć jeszcze nie wiemy jak jest w Hiltonie).

No nic - w basenie pływać się nie dało ze względu na dzieciaki oraz rozmiar basenu, dlatego głównie spędziliśmy czas przebywając w jacuzzi, które bardzo przypadło nam do gustu ze względu na bąbelkowe atrakcje.
Na ten wieczór zaplanowany również był dla nas rytuał w saunie fińskiej, który mieliśmy odbyć wraz z innymi dorosłymi gośćmi hotelu. O samym rytuale opowiem Wam w osobnym poście, aczkolwiek muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe i godne polecenia przeżycie. Po wieczornej wizycie w strefie SPA nasze brązowe ręczniki były tak mokre, że nadawały się już tylko do wymiany. Niestety, wymiany nie ma! Ręcznik miał nam służyć przez CAŁY okres pobytu w hotelu. Mieliśmy dwa wyjścia: samodzielnie go wysuszyć lub dopłacić w recepcji za wypożyczenie nowego. Sytuacja w moim odczuciu niecodzienna, gdyż w hotelu ręczników nie powinno brakować, aczkolwiek widać, że nie każdy ma takie samo zdanie.
Z małym niesmakiem i mokrymi ręcznikami udaliśmy się zatem do swoich pokoi i rozłożyliśmy je do wyschnięcia, a następnie wsunęliśmy się pod kołderki i zasnęliśmy jak małe dzieci.
I nastał dzień drugi - Niedziela Wielkanocna...


poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Wielkanoc w SPA - Hotel Niemcza SPA ***

źródło: http://www.hotelniemcza.pl/
Wyjazd do SPA marzył mi się już od dawien dawna i stwierdziłam, że okres świąt Wielkiejnocy będzie idealnym terminem aby w końcu wybrać się do takiego miejsca. Na początek - niedaleko. Od Wrocławia do Hotelu Niemcza SPA jest zaledwie godzinka spokojnej jazdy samochodem. Miejsce wydawałoby się idealne do odpoczynku i relaksu, które dodatkowo kusiło wielkanocną ofertą.
Sami przeczytajcie i powiedzcie czy nie czujecie się skuszone :)
  • 2 noclegi w komfortowym pokoju (pokój z łazienką z prysznicem, TV, dostępem do Internetu (WiFi), lodówką)
  • 1 uroczyste Śniadanie Wielkanocne w dniu 20.04.2014r.;
  • 1 bogate śniadanie w formie bufetu szwedzkiego,
  • 2 przepyszne obiadokolacje serwowana wg dedykowanego menu przez Szefa Kuchni,
  • Strefa SPA & Wellness bez ograniczeń, gdzie strefa SPA & Wellnes składa się z:
    • basenu (maksymalna głębokość 1,20 m) z przeciwprądem oraz wodospadem,
    • jacuzzi,
    • sauny suchej (fińska),
    • sauny ziołowej,
    • parowej (rzymska),
    • kabiny na podczerwień,
    • sali fitness/ mini siłowni,
    • pokoju relaksu z leżankami;
  • 1 Rytuał PEPPERONI, CHLEBOWY, PIWNY, CYTRUSOWY lub LODOWY w saunach suchych lub Rytuał SOLNY z maską z glinki w saunie mokrej dedykowany przez terapeutę.
W moim odczuciu oferta była niesamowicie kusząca i na Wielkanoc udałam się wraz ze swoim mężczyzną na romantyczny wyjazd.
Hotel Niemcza SPA *** usytuowany jest w bardzo spokojnym i zielonym miejscu. Okolica sprzyja spacerom oraz rowerowym wycieczkom. Zielony teren wokół hotelu jest całkiem rozległy i zadbany. W świetnej kondycji utrzymany jest kort tenisowy oraz boisko do koszykówki i siatkówki. Skoszona trawa, pomalowane ławeczki, świetnie zaprojektowane kamieniste dróżki, którymi można się przespacerować dookoła hotelu. Z zewnątrz wszystko prezentuje się naprawdę dostojnie, ale przy nieszczególnym skupieniu oka można było spokojnie dostrzec niedociągnięcia, które zdarzyć się w 3-gwiazdkowym hotelu nie powinny, a co dopiero w SPA!

Zapraszam Was już na dwu-częściową relację z mojego pobytu w Hotelu Niemcza SPA :)

Skusiłaby Was taka oferta? :)

Vera