Copyright by Subiektywnym Okiem. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Archiwum

poniedziałek, 10 września 2012

O moich początkach z marką Bandi - Serum Redukujące Zaczerwienienia



Serum Redukujące Zaczerwienienia BandiO istnieniu marki Bandi nie miałam pojęcia dopóki w jednym z gabinetów kosmetycznych we Wrocławiu nie polecono mi pielęgnacji opartej na kosmetykach tej firmy. Ceny ich produktów były zróżnicowane - od przeciętnych po naprawdę wysokie. W przypisanej dla mnie pielęgnacji znalazło się serum redukujące zaczerwienienia, które zdecydowałam się kupić jako pierwszy produkt Bandi. Dodam jednocześnie, że serum było moim pierwszym w życiu i w zasadzie nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo praktycznym może być kosmetykiem. Teraz, gdy zużyłam całe jego opakowanie zaczynam odczuwać pewien niedosyt w mojej porannej pielęgnacji twarzy.

Serum Redukujące Zaczerwienienia zamknięte jest w bardzo praktycznym pojemniczku z pompką o pojemności 30 ml. Polecane jest przede wszystkim osobom ze skłonnością do rumienia i pękających naczynek. Moja cera jest bardzo kapryśna i mimo, że jest mieszana i wrażliwa to na dodatek często się mocno rumieni. Mimo, że moje rumieńce potrafiły być bardzo duże i czasami dla mnie wręcz krępujące to nigdy z nimi nie walczyłam, ponieważ nie wiedziałam jak i wydawało mi się, że ich redukcja jest wręcz niemożliwa "ot, taka uroda - tak ma być i trzeba z tym żyć". Dlatego jak usłyszałam, że serum Bandi może pomóc mi opanować moje rumieńce bez większego namysłu zdecydowałam się na jego zakup za pośrednictwem gabinetu kosmetycznego, w którym mi go polecono. Dałam za niego ok. 55 zł.

Serum jest bardzo rzadkie, wręcz wodniste - dzięki temu błyskawicznie wchłania się w skórę pozostawiając jedynie bardzo delikatną lepkość na twarzy, która moim zdaniem absolutnie nie jest problemem. W pierwszych dniach stosowania wyciskałam porcję dokładnie jednej pompki, co okazało się być sporym marnotrawstwem. Taką porcją byłam w stanie nałożyć serum na całą twarz, szyję i nawet dekolt. Ale po kilku takich porcjach zauważyłam, że kosmetyk błyskawicznie mi się kończy! Później doczytałam w internecie informacje, że serum wystarczy nakładać w minimalnych ilościach, aby równie działał skutecznie. I rzeczywiście niewielka ilość równie dobrze pokrywała cały obszar mojej twarzy, dzięki czemu serum mogłam cieszyć się przez ładnych parę miesięcy mimo 30 ml pojemności.

Jeśli chodzi o działanie to byłam mocno zaskoczona jego skutecznością. Nie sądziłam, że rzeczywiście da się redukować zaczerwienienie na policzkach. Stosowałam serum jedynie na dzień, choć producent zaleca rano i wieczorem. Nie nakładałam go na noc, ponieważ nie najlepiej współgrał z moją emulsją, natomiast z kremem na dzień bardzo dobrze. Moim zdaniem to serum rzeczywiście działa i będę go polecać każdemu, kto będzie potrzebował redukcji zaczerwień na twarzy. Nie wiem natomiast jak serum radzi sobie z typowymi "pajączkami" - na całe szczęście nie mam ich mocno widocznych - jedynie pojedyncze na policzkach. Aczkolwiek myślę, że warto spróbować, jeżeli nie zredukuje wystarczająco naczynek to przynajmniej delikatnie nawilży buzię. Co ważne, podczas stosowania nic złego nie stało się moją buzią - nie pojawiły się krosty, zaskórniki - nic z tych rzeczy! 

Podsumowując - kupno serum redukującego zaczerwienienia Bandi było zachęcająco przepustką do świata kosmetyków Bandi. Nie dość, że ich produkty są bardzo dobrej jakości to dodatkowo są polską firmą! Kupiłam jeszcze kilka innych produktów Bandi, które równie dobrze skradły moje serce co serum i co gorsze dla mojego portfela - mam ochotę na więcej...

Poniżej subiektywna tabelka z oceną Serum Redukującego Zaczerwienienia - Bandi

Sklep online: http://www.bandi.pl/sklep/

Jakość:

Rewelacja! Najwyższa jakość!

Opakowanie:

Rewelacja! Super opakowanie, banalnie się stosuje!

Cena:

Bez szału! Cena ani niska, ani wysoka. Średnia półka!

0 komentarze:

Prześlij komentarz