piątek, 27 kwietnia 2012

WSPOMNIENIA CZYTELNICZKI: Mikrodermabrazja diamentowa w Salonie Kosmetycznym Kleo (Okazik.pl)


"Skusiłam się na ofertę prezentowaną na portalu okazik.pl

19 zł zamiast 120 zł za peeling kawitacyjny lub mikrodermabrazję diamentową + krem dobrany indywidualnie do typu cery w Salonie Kosmetycznym Kleo

Na wizytę w Salonie Kosmetycznym Kleo na Grabiszyńskiej 279 umówiona byłam na godz. 1600 (z zaznaczeniem, że mogę być 5-10 minut później). Kiedy umawiałam się telefonicznie na zabieg to dowiedziałam się, że podczas wizyty KOSMETYCZKA obejrzy moją cerę i na podstawie jej obserwacji wybierze dla mnie zabieg MIKRODERMABRAZJI LUB PEELEINGU KAWITACYJNEGO. Do salonu dotarłam o godz. 1555. Na miejscu zastałam dwie Panie siedzące w kąciku gdzie robione są tipsy. Były to pracownice, które następnie przeniosły się na fotel fryzjerski i jedna z Pań zaczęła wykonywać fryzurę drugiej. 
Po chwili pojawiła się Pani KOSMETYCZKA, która stwierdziła, że skoro mam umówioną wizytę na 1610(co nie było prawdą, bo na godz. 1600) to muszę jeszcze poczekać. Troszkę mnie to zdziwiło, bo w salonie nie było żadnych innych klientów. Dokładnie o 1605 Pani KOSMETYCZKA poprosiła mnie do SWOJEGO GABINETU ( za dużo powiedziane: GABINET - zwykły mały pokoik). Podałam jej kupon zniżkowy i Pani poprosiła abym położyła się na zabiegowym łożku, bo zaraz rozpocznie zabieg MIKRODERMABRAZJI (czyli na podstawie chyba moich oczu Pani dobrała ten zabieg do mojej cery). Przeraziło mnie, że mam się położyć na łożko, na którym był rozłożony zwykły ręcznik frote, a nie jednorazowy - papierowy. Ponadto zadziwiał mnie ubiór pani KOSMETYCZKI - ubrana była w zwykłą bluzeczkę i jeansy, tak jakby wybierała się na jakąś imprezę, a nie do pracy w salonie kosmetycznym. Stwierdziłam, że skoro Pani nie ogląda mojej cery i nie pyta mnie o żadne przeciwwskazania do robienia zabiegów to muszę ją sama poinformować, że MAM BARDZO WRAŻLIWĄ CERĘ. Pani oświadczyła, że w takim razie zrobi mi delikatną mikrodermabrazję (ciekawa byłam jaką by mi zrobiła jakbym jej o tym nie powiedziała). Kiedy położyłam się na łożku (i tu kolejny minus, bo na łożku musiałam lezeć na wznak czego nie lubię, bo uważam, że głowa powinna znajdować się nieco wyżej) Pani SWOIMI RĄCZKAMI (bez żadnych rękawiczek jednorazowych) nałożyła mi na czoło, policzki i brodę jakiś płyn. Następnie zmoczyła gazę pod bieżącą wodą i zaczęła wycierać nią moją twarz (!!) omijając okolice szyi i oczu, a następnie wypłukała gazik pod wodą i powtórzyła "zabieg oczyszczania". Kolejnym krokiem był już zabieg mikrodermabrazji, który dalej wykonywała bez rękawiczek, dotykająć mojej twarzy. Nie wiem jaką miałam minę, ale Pani KOSMETYCZKA zapytała:
- BARDZO BOLI??
Przyznam się, że zabieg mikrodermabrazji miałam robiony 2 razy w życiu, ale nigdy nie czułam takiego bólu. Miałam wrażenie, że Pani wyrywa mi kawałki skóry z mojej twarzy, dodatkowo robiła to bardzo szybko i niedokładnie. Skupiła się tylko na czole i policzkach. Po około 8 MINUTACH (!!!) Pani KOSMETYCZKA wyłączyła swój "cudowny" sprzęt i poszła UMYĆ GO POD BIEŻĄCĄ WODĄ!! W moją twarz wsmarowała krem, zamiast go delikatnie wklepać i powiedziała, że powinnam już w domu nałożyć sobie " JAKĄŚ SWOJĄ MASECZKĘ". Na tym zabieg zakończono. Z gabinetu wyszłam o godz. 1618!!!!  Zaczęłam po drodze szukać jakiegoś lusterka, żebym mogła zobaczyć z czym wychodzę do ludzi. Twarz była czerwona i troszkę mnie szczypała. Całe szczęście na dworze wiał silny wiatr, więc mogłam nałożyć kaptur od kurtki (żeby nie straszyć ludzi) .
Twarz po nałożeniu w domu maseczki troszkę przygasła, nie jest już czerwona ale czasami odczuwam dziwne uczucie pieczenia, szczególnie w okolicach policzków. Cera jest lekko wygładzona.

W gabinecie czułam się bardzo niekomfortowo (mimo przebywania tam dosłownie 10 minut), cały czas byłam spięta, bo każdy dotyk "sprzetu" wywoływał ból.

W swoim życiu byłam na dwóch zabiegach MIKRODERMABRAZJI i żaden nie kończył się po 10 minutach! Jeden wykonywałam w Salonie Kosmetycznym przy ul. Przyjaźni (nie pamietam nazwy, bo zabieg wygrałam w miesięczniku OLIVIA), ale atosfera była sielankowa, czułam się tam jak królowa, zabieg był przyjemny, bezbolesny i trwał ok. 60 minut. Drugi zabieg odbył w moim ulubionym osiedlowym Salonie kosmetycznym AMAVI i było równie przyjemnie, komfortowo, a przede wszystkim czysto i sterylnie.

Dodam, że parę dni temu moja mama była na wizycie w jeszcze innym salonie kosmetycznym (kupon na mikrodermabrazję równiez był kupiony na OKAZIKU za 29 zł) i obsługa była rewelacyjna. Pani po obejrzeniu jej twarzy oświadczyła, iż nie może zrobić mikrodermabrazji (z uwagi na wrażliwą cerę) i wykonała inny przyjemny, wygładzający zabieg, który trwał 60 munut.

SALONU KOSMETYCZNEGO KLEO
NA PEWNO NIGDY JUŻ NIE ODWIEDZĘ!!!"

STEFA

1 komentarz:

  1. Dlaczego nie zrezygnowałaś z zabiegu, skoro sama widziałaś jakie mają warunki i podejście do klienta? Przecież to nie jest normalne... Mogłas sobie zrobić dużą krzywdę!

    Pozdrawiam
    botox Wrocław

    OdpowiedzUsuń