wtorek, 10 stycznia 2012

Fotodepilacja w gabinetach No+vello (Nomasvello) cz. 1 - pierwsza wizyta



We Wrocławiu co raz więcej pojawia się gabinetów fotodepilacji sieci No+Vello. Sieć charakteryzuje się oferowaniem usługi fotodepilacji w tej samej cenie dla każdego - 99 zł bez względu na płeć oraz depilowane miejsce. Zanim zdecydowałam się na przeprowadzenie serii zabiegów fotodepilacji, uważnie zapoznałam się z informacjami zawartymi na stronie internetowej sieci No+Vello.
Na stronie w zakładce Metoda jesteśmy informowani, że...
"Fotodepilacja to usuwanie owłosienia za pomocą silnych impulsów światła. W porównaniu z laserową jest bardziej ekonomiczna i bezbolesna, ponieważ zabiegi są mniej inwazyjne i bardziej komfortowe. Zapewniajątrwały efekt jak w przypadku depilacji laserowej."
Miałam tylko jedną koleżankę, która poddała się zabiegowi laserowej depilacji. Ona w przeciwieństwie do mnie depilowała nogi. Podczas rozmowy na ten temat zdradziła, że depilacja była bolesna oraz dość kosztowna - na pewno nie 99zł. Jednakże wystarczyło aby 4-5 razy pojawiła się na zabiegu aby pozbyć się praktycznie w 100% owłosienia. Jedynie pozostały jej nieliczne, mięciutkie, jasne włoski, których nie widać na pierwszy rzut oka i jej osobiście nie przeszkadzają.
Tutaj w No+Vello oferowana jest depilacja światłem IPL, zachwalana jako metoda bezbolesna i równa jakości depilacji laserowej. Wyczytałam też, że zabieg nie powoduje wrastaniu się włosów. A niestety jest to mój ogromny problem. Mimo wszystko nie byłam nadal zdecydowana czy poddać się temu zabiegowi. Na wizażu (wizaz.pl) znalazłam mnóstwo pochlebnych opinii na temat tej metody, tak jak mnóstwo negatywnych. Część dziewczyn wspomniała, że lepszym wariantem fotodepilacji jest połączenie impulsów świetlnych (IPL) i fal radiowych (RF). Uważały ją za skuteczniejszą metodę. Jednak ciężko mi było znaleźć rok temu opinie o gabinetach oferujących tego typu zabiegi, a chciałam mieć pewność, że zabieg zostanie wykonany prawidłowo i przez wyspecjalizowany personel. W tamtym momencie miałam koleżankę, która poddała się zabiegowi fotodepilacji IPL+RF, ale była dopiero po 2 zabiegach i ciężko było jej stwierdzić skuteczność zabiegów.
Musiałam zatem zdecydować czy ryzykuję i poddaję się fotodepilacji IPL w gabinetach No+Vello czy jednak się wstrzymać i odpuścić sobie ten zabieg. Myślałam sobie, że jeżeli metoda jest skuteczna to mniej więcej po roku od zakończenia fotodepilacji, zabiegi powinny mi się zwrócić. Ponieważ w salonie kosmetycznym na depilację wydawałam ok. 50 zł miesięcznie. Ostatecznie zdecydowałam się zaryzykować.
Teraz jestem już po 10 zabiegach fotodepilacji bikini i myślę, że mogę już zdać relacje ze skuteczności i przebiegu tego zabiegu.
Zacznijmy od początku...
Wybrałam salon, który był najbliżej mojego domu - na ul. Sienkiewicza. Pewnego dnia (ok. rok temu) przechodziłam w tamtejszej okolicy i postanowiłam wejść i dowiedzieć się czegoś więcej o zabiegu i ewentualnie się na niego umówić. Gabinecik nie jest za duży ani mały, w recepcji siedziała ubrana w biały uniform Pani X. Przywitała mnie uśmiechem i zapytała w czym może mi pomóc. Odpowiedziałam, że zastanawiam się nad wykonaniem tego zabiegu i czy mogłaby powiedzieć mi coś o nim więcej. Pani zaczęła opowiadać o zabiegu, jego skuteczności oraz o przeciwwskazaniach. Zabieg wykonuje się na bardzo krótkich włosach, ok. 2-3 mm. Polega na przykładaniu głowicy urządzenia IPL do skóry i wypuszczeniu wiązki światła, która w prawidłowej reakcji spala włos. Przez cały okres usuwania owłosienia należy zrezygnować z opalania w solarium i zrezygnować z depilacji tradycyjnej (woskiem/depilatorem/pastą cukrową) miejsca fotodepilowanego. Wspomniała również, że na początek wykonuje się bezpłatną próbę (kilka strzałów IPL) w miejscu, które miałoby być poddane zabiegowi. Dzięki niej będzie wiadomo, czy moje włosy odpowiednio reagują na światło i czy nie występują reakcje uczuleniowe. Zgodziłam się spróbować. Zanim jednak zostałam poddana próbie, pani X poprosiła mnie o wypełnienie bodajże 2-3 stronicowej ankiety dotyczącej mojego stanu zdrowia, skóry, włosów i przyzwyczajeń. Musiałam wypisać wszystko od zażywanych suplementów diety po kolor oczu. Pani X pomogła wypełnić mi ankietę, wyjaśniając poziom szczegółowości odpowiedzi dla niektórych podpunktów. Uzupełniłam, oddałam. Pani X jeszcze raz dokładnie ją sobie przejrzała i zaprosiła do gabinetu zabiegowego.
W gabinecie był klimatyzator wiszący na ścianie pod sufitem, krzesełko dla klienta, zlew, fotel zabiegowy, urządzenie IPL oraz mała lodóweczka, która jak się później okazało chłodziła kompresy wykorzystywane przy zabiegu. Na fotelu, który był całkowicie rozłożony, wyłożony był jednorazowy ręcznik. Pani poprosiła o rozebranie się i położenie na fotelu, sama umyła ręce i założyła jednorazowe rękawiczki. Obejrzała moją skórę, akurat miałam przycięte włosy, więc nie było potrzeby dodatkowo ich skracać. Pani X założyła ochronne okulary, poprosiła o założenie przeze mnie taki samych, które mi podała, i przystąpiła do dzieła. Ogólnie uważam, że nie doświadczyłam jeszcze większego bólu jak przy depilacji bikini woskiem. Zakładając, że ból depilacji woskiem w skali od 1-10 miał 10, to każdy strzał podczas zabieg fotodepilacji uważam za bolesny w ocenie 6-7. Na pewno nie nazwałabym go bezbolesnym, jak podano w informacji na stronie internetowej. Podczas strzałów światłem można było wyczuć zapach palonych włosów. Był on delikatny, ale jeśli ktoś go kiedyś poczuł to wie, że jest mało przyjemny. Zaraz po wykonaniu próby, Pani X wyciągnęła z lodóweczki zimny kompres żelowy i przyłożyła do depilowanego miejsca. To było cudowne uczucie, ból od razu minął. Następnie nałożyła krem. Ogólnie wykonanie próby trwało max. 1-2 min.
Po zabiegu Pani X oceniła, że w moim przypadku aby osiągnąć maksymalny efekt usunięcia owłosienia to 6-7 zabiegów (jak wspomniałam jestem już po 10tym i jestem umówiona na kolejny - ale o tym w następnym poście). Jak się zaraz po zabiegu okazało, krem którym zostałam posmarowana jest "specjalną" emulsją, która jest zalecana przy zabiegach fotodepilacji wykonywanych w gabinetach No+Vello. Ma ona za zadanie pielęgnować skórę po zabiegu oraz przygotowywać ją do następnego. Pani X gorąco go polecała i dodała przy tym, że tylko używając tego kremu osiągnę zadowalające efekty fotodepilacji. Krem o pojemności 125 ml można nabyć za jedyne... 89 zł (!) Cena dla mnie porażająca, a w składzie nie ma nic szczególnego. Niestety wyrzuciłam kartonowe opakowanie i nie mogę go tutaj przytoczyć, bo na tubce nie jest wymieniony skład. Jednak uległam emocjom i kupiłam... ale już po wielu miesiącach mojej przygody z fotodepilacją mogę zdradzić wszystkim, że nie było warto. Ci, którzy wahają się czy kupić ten kosmetyk, radzę aby zrezygnowali. Można z powodzeniem kupić każdą inną nawilżającą emulsję 4 razy taniej a efekt będzie identyczny!
O efektach fotodepilacji w gabinecie No+Vello w następnym poście...
Zapraszam! :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz