Copyright by Subiektywnym Okiem. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Archiwum
-
►
2014
(29)
- ► października (2)
-
▼
2013
(74)
- ► października (5)
-
▼
marca
(10)
- Rozdanie kosmetyków od Helfy
- Pedicure hybrydowy w Strefie Beauty
- Okazja w Sephora!
- Sąd ostateczny mydła Aleppo
- Szampon JOHNSON'S® Baby Classic
- Hydrożelowe kolagenowe płatki pod oczy BeautyFace
- Rozmowy intymne - Wielka Blogowa Akcja Wspierania ...
- Przypomnienie o zniżce Bandi
- Płyn micelarny Be Beauty - godny zastępca Biodermy?
- Rozmowy intymne - Badania piersi cz. 4. Badania u ...
-
►
2012
(114)
- ► października (10)
poniedziałek, 25 marca 2013
Sąd ostateczny mydła Aleppo
Dokładnie od listopada 2012 roku aż do początku marca 2013 stosowałam w codziennej pielęgnacji ciała zachwalane na każdym kroku mydło Aleppo. Swojej kostki mydła nie szukałam długo - wystarczyło odwiedzić w drodze z pracy do domu stacjonarny sklep Helfy, który większości z Was jest znany ze sprzedaży produktów naturalnych i orientalnych. Zaraz po jego zakupie pochwaliłam Wam się nim tutaj:
Mydło Oliwkowo – Laurowe z Aleppo 40% - GHAR
Mydło Oliwkowo – Laurowe z Aleppo 40% - GHAR
Oprócz Helf'ów można takie mydło kupić w sklepach Organique, Mydlarni u Franciszka oraz sklepach internetowych z kosmetykami naturalnymi. Koszt jednej kostki to ok. 22-26 zł.
Panuje powszechna opinia, że mydło Aleppo jest stworzona dla skór problematycznych, ale również wrażliwych i atopowych. Mówi się, że nie podrażnia, idealnie czyści, pielęgnuje oraz działa przeciwtrądzikowo, antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Wszystko wskazywałoby na to, że stosowanie mydła Aleppo to bajka i jest ono stworzone idealnie dla mnie, jako dla osoby aktywnej fizycznie (tutaj kłania się działanie bakteriobójcze mydła) o wrażliwej skórze (tutaj z kolei witam się z dedykacją mydła dla skór alergicznych).
Mydła Aleppo nie stosowałam w ogóle do mycia twarzy. Zrobiłam to tylko
raz może dwa, do czasu gdy zaraz po umyciu twarzy mydłem przetarłam
buzię tonikiem. To co zobaczyłam na płatku kosmetycznym mnie
zszokowało, dlatego postanowiłam absolutnie go nie stosować na twarz i
wtedy stwierdziłam, że jeśli ma mi coś być, to na ciele, które mogę
przykryć ubraniem niż na twarzy. Płatek kosmetyczny był po prostu brudny
z osadu po mydle. Miał dokładnie taki sam zgniło-zielony kolor jak moje
mydło Aleppo. Dlatego nie było mowy o oczyszczeniu twarzy! I tak pewnie zadziałało i na skórę ciała o czym więcej poniżej...
Początki były neutralne, tzn. mydło nie miało pięknego zapachu, ale nie określiłabym go jako śmierdzące. Jest po prostu specyficzne i fiołkami nie pachnie - ot co! Kostka jest duża, przez co nie wygodna stosowania, ale wystarczy przekroić ją na pół, aby już było znacznie wygodniej ją stosować. Skóra po umyciu sprawa wrażenie bardzo dobrze oczyszczonej, dla mnie przyjemnie szorstkiej - klasyczne uczucie po zastosowaniu mydła. Skóra nie była ściągnięta, ale nie czułam ani odrobiny nawilżenia. Bardziej miałam wrażenie, że myję się zwykłym mydłem o specyficznym zapachu i tyle. Pieniło się przyzwoicie - równie dobrze jak klasyczne mydło. Jeśli chodzi o wydajność, to nie wiem jak to możliwe, ale taką 1 wielką kostkę zużyłam w 3 miesiące.
Po miesiącu stosowania mydła Aleppo do mycia ciała zauważyłam na swojej skórze zmiany, ale nie na plus, a na spory minus...
Po miesiącu stosowania mydła Aleppo do mycia ciała zauważyłam na swojej skórze zmiany, ale nie na plus, a na spory minus...
Wtedy w tym poście Mydło Oliwkowo – Laurowe z Aleppo 40% - oczyszcza czy zapycha? po raz pierwszy postawiłam nieśmiało tezę sugerującą działanie zapychające skórę przez Aleppo i niestety do dziś ją podtrzymuję. Postanowiłam mimo tych objawów stosować pielęgnację tym mydłem i przeczekać okres "oczyszczania" skóry. Niestety ten okres się nie kończył, a skóra ani nie ładniała ani się nie pogarszała, a wypryski nadal się pojawiały na plecach i dekolcie niczym nastolatce, którą niestety już nie jestem. Moja skóra bardzo nie polubiła się z tym mydełkiem. Zamiast pięknej, nawilżonej skóry musiałam się zmagać z mnóstwem wyprysków - od grubych czerwonych gul po czarne wągry. Z początkiem marca postanowiłam mydło odstawić i już się z nim nie męczyć.
W tej chwili stosuję "zwykłe" żele pod prysznic i zauważam, że moje plecy już powoli wracają do siebie, z dekoltem jest troszkę gorzej aczkolwiek jestem dobrej nadziei :)
Niestety mydło Aleppo okazało się być w moim przypadku strasznym niewypałem dając mi jednocześnie do myślenia, że być może moja skóra nie lubi naturalnej pielęgnacji...
Poniżej ostateczne podsumowanie Mydła oliwkowo-laurowego Aleppo 40%:
Jakość: | ![]() | Tragedia! Zmarnowane pieniądze! |
Jakość opakowania: | ![]() ![]() | Bez szału! Ani kiepskie ani dobre. |
Cena: | ![]() ![]() | Bez szału! Cena ani niska, ani wysoka. Średnia półka! |
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)