Copyright by Subiektywnym Okiem. Obsługiwane przez usługę Blogger.
wtorek, 11 czerwca 2013
Czy blogerka jest cenniejsza od zwykłego klienta? Jak nie traktować klientów na przykładzie firmy JM Spa&Wellness
Blogów z dnia na dzień powstaje coraz więcej i więcej. Taki trend jest zauważalny głównie wśród blogów o tematyce modowej i kosmetycznej. Czyżby ludzie zaczęli odczuwać głęboką potrzebę pisania płynącą z głębin ich serca? Wolne żarty... Otóż niestety nie...
Panuje powszechne stwierdzenie, że mając bloga możesz oczekiwać kosmetyków lub ciuchów za darmo przy bardzo niewielkim wysiłku. Mnóstwo dziewczyn decyduje się na pisanie bloga tylko z pobudek materialnych, a nie innych.
Osobiście poza prowadzeniem bloga, pomagam również swojej znajomej w nawiązywaniu współprac z blogerkami modowymi. Paulina prowadzi firmę, która zajmuje się produkcją bardzo fajnej odzieży dla młodych kobiet. Sama projektuje ubrania, a następnie szyje i sprzedaje we własnym sklepie internetowym i na allegro. Dopóki nie zostałam poproszona o pomoc w kontaktach z blogerkami, w życiu bym nie przypuszczała, że modowe blogerki (podejrzewam, że w śród kosmetycznych też tak jest) są tak pazerne, a czasami nawet bezczelne. Dziewczyny masowo wysyłają maile z jednym zdaniem typu "Prowadzę bloga xxx, chcecie ze mną współpracować?" do wielu firm na raz (o czym świadczy długa lista adresatów w mailu). To jest straszne, bo gdy odpisuję na tego typu maile z prośbą o przybliżenie chociaż gustu dziewczyny albo prośbą o statystyki maila - nie dostaję odpowiedzi, albo otrzymuję i wychodzi na jaw, że blog powstał tydzień wcześniej i statystyki jeszcze nie zdążyły się nawet zrobić. Niestety, ale takie dziewczyny psują prawdziwe pojęcie 'blogowania" i wypaczają podejście współpracy wielu firm.
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam przypadek jednej z firm, która prawdopodobnie ze względu na złe doświadczenia z blogerkami pogubiła się już do reszty i w taki sam sposób zaczęła obsługiwać "pazerne blogerki" jak i zwykłych klientów, dzięki którym jeszcze istnieje.
JM Spa&Wellness poznałam po raz pierwszy na facebooku, gdy zorganizowali pierwszą akcję poszukiwania blogerek do współpracy. Nie należę do blogerek, które same szukają takich współprac i masowo wysyłają maile to różnych firm z błagalnym tonem o możliwość współpracy. Nie - ja tak nie robię, ale często zgłaszam się do testowania, jeśli firma sama taką akcję ogłosi.
Mnie się nie udało wtedy dostać do grona współpracujących blogerek z JM Spa&Wellness, ale nie byłam jakoś szczególnie tym zawiedziona - jak się później okazało i słusznie. Od tamtego czasu obserwowałam sobie ich profil na fb i zachodziłam w głowę "czy ta firma w ogóle zarabia?". Non stop na ich profilu można było przeczytać masę, ale to naprawdę masę "informacji technicznych dla blogerek" oraz innych informacji kierowanych tylko do nich. Tak jakby firma zajmowała się tylko obsługą blogerek, a nie zwykłych klientów, z których tak naprawdę ma zysk.
Mniejsza z tym, nie moja firma, nie mój problem. Problem pojawił się, gdy z okazji Dnia Kobiet JM Spa&Wellness zorganizowało promocję, na którą niestety się skusiłam. Tego dnia, aby skorzystać z promocji należało złożyć zamówienie poprzez prywatną wiadomość na facebooku JM Spa&Wellness, a nie jak "bozia przykazała" w sklepie internetowym. Złożyłam zamówienie jako osoba prywatna, w ogóle nie powołując się na swojego bloga, nie oczekując darmowych produktów, zniżek, próbek itp. Zamówienie zostało złożone, poinformowano mnie o fakcie jego realizacji i poproszono o zapłatę w ciągu 7 dni od daty otrzymania zamówionych produktów.
Spodobało mi się takie rozwiązanie płatności i cierpliwie czekałam na przesyłkę, wyobrażając już sobie jak pakuję zamówione kosmetyki do swojej urlopowej kosmetyczki. Urlop miałam zaplanowany na początku kwietnia, więc na mój chłopski rozum od 8 marca do pierwszych dni kwietnia powinno spokojnie dojść.
Przez pierwszy tydzień nic - brak przesyłki.
Piszę do JM Spa&Wellness maila z zapytaniem co się dzieje. Ups... przegapili moje zamówienie, przeprosili i obiecali, że natychmiast wyślą. Ok.
Drugi tydzień nic - brak przesyłki.
Znowu piszę do JM Spa&Wellness i upominam się o swoje zamówienie, wspominając o tym, że będę niebawem wyjeżdżać na 3 tygodniowy urlop i jeżeli przesyłka do mnie do tego czasu nie dojdzie to jej zwyczajnie w świecie nie odbiorę. Ok - już wysyłają!
Tydzień trzeci nic - brak przesyłki nadal.
Wtedy już byłam mocno wkurzona i zażądałam natychmiastowego podania numeru mojej przesyłki. Wiedziałam już, że przesyłka nie zdąży przyjść przed moim wyjazdem, który był następnego dnia. Firma JM Spa&Wellness ponownie mnie przeprosiła, podała numer przesyłki, którą nadali dwa dni wcześniej i w ramach zadośćuczynienia wyślą mi jeszcze prezent przeprosinowy. Powiedziałam, że nie chcę aby mi cokolwiek dodatkowego wysyłali, bo i tak już nie zdążę przed wyjazdem odebrać z poczty.
Tak też było. Wyjechałam na wakacje bez zamówionych kosmetyków, a po moim powrocie w skrzynce leżały dwa awiza w sprawie kosmetyków od JM Spa&Wellness, które zdążyły w między czasie wrócić z powrotem do adresata.
Firma nie próbowała ponownie nawiązywać ze mną kontaktu, ani załagadzać sprawy. Założyła, że jeśli nie ten klient to inny i nie przewidziała tego, że zwykły klient okaże się być blogerką, która obsmaruje ich zachowanie na swoim blogu.
Etykiety:informacje,moim zdaniem,porady
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Dobrze, że piszesz o takich sprawach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie... Z takim podejściem, to chyba daleko nie zajadą...
Usuńta firma to jest jedna wielka żenada
OdpowiedzUsuńJa współpracuję z tą firmą. Ciężka jest ta współpraca, jeden z kosmetyków mi się powtórzył (bo wysyłają paczki co miesiąc z wybranymi przez NICH kosmetykami), i też mam jedną nieprzyjemną sytuację w toku od ponad miesiąca... Z tygodnia na tydzień kontaktuję się z coraz to innymi osobami, które nie wiedzą nic o poprzednich wiadomościach i tak w koło. Chodzi tu co prawda o 3 kosmetyki, ale nie zamierzam tego ot tak przepuścić. Podobno teraz zaległe kosmetyki, na które czekam mają być dołączone do przesyłki z kosmetykami to testów za maj. To się okaże.
OdpowiedzUsuńDlatego wcale ale to wcale nie dziwi mnie opisana przez Ciebie sytuacja... Szkoda, że firma tak postępuje, bo kosmetyki The Secret Soap Store, które m.in. sprzedają są naprawdę dobre.
Niestety widzę i obserwuję ze smutkiem jak potrafią się odnosić do blogerek...
UsuńNie pierwsza i jak zakładam- nie ostatnia taka kompromitacja ww. firmy
OdpowiedzUsuńUuu, no nieładnie... Dziwny model biznesowy ma ta firma, ale pewnie skoro istnieją nadal to może co któremuś klientowi wysyłają jednak zamówienie :P. Można się faktycznie wkurzyć. Dobrze, że chociaż nie zapłaciłaś wcześniej, bo na zwrot pieniędzy też byś się może nie doczekała...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewa
www.la-garderobe.pl
Też się niesamowicie cieszę, że nie zapłaciłam z góry!
UsuńJa dostałam propozycję współpracy z nimi, ale się nie skusiłam i jak mam być szczera nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńnapisałam do nich wiadomość jak poszukiwali blogerek do testów, odpisali mi jakie warunki ale chciałam się dowiedzieć więcej co będą mi przysyłać itp. odpowiedź otrzymałam taką samą jak wcześniej . Intuicja mi podpowiedziała że lepiej sobie dać spokój ;) same kosmetyki mnie zainteresowały ale boję się u nich coś zamówić :P skoro maja taki sajgon z blogami i wysyłkami ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio ogólnie jest wysyp blogów, kulinarnych też się natworzyło mnóstwo i co jeden to bardziej pazerno-tesujący :/ Firmy zaczynają traktować blogerów jak idiotów, którym można przesłać torebeczkę żelek i mieć darmową reklamę i już o nic nie trzeba dbać. Ani o samych blogerów (bo jak nie jeden, to drugi, przecież tyle ich jest..) ani o klientów.
OdpowiedzUsuńTak dokładnie! I niestety ponad 50% nowopowstałych blogów to tylko "ponmysł na zdarcie darmowych produktów"
Usuńtylko pytanie ile taki blog przetrwa bo ludzie wyczuwają, że ktoś udaje może nie tak szybko jak przy kanałach you tube ale szydło z worka wychodzi po kilku recenzjach :)
UsuńA to niezła firma, normalnie bardziej zależy im na blogerkach i tym co napiszą na blogach niż na klientce zwykłej która tez go może posiadać...
OdpowiedzUsuńEch z tymi blogami proszącymi się o współprace sytuacja jest żenująca... psują opinię o całej blogosferze.
OdpowiedzUsuńA firma JM - no comment... za bardzo się rozkręcili i chyba nie opanowali sytuacji. Miała wyjść promocja marki, a wyszło to co wyszło:) zamiast na początek zaangażować kilka starszych, solidnych blogerek, rzucili swoje produkty chyba gdzie popadnie, w masowych ilościach a potem sami się z tym pogubili.
Też odnoszę takie wrażenie, że nie zabrali się do tego jak należy i to ich zgubiło.
Usuńale przecież przed tym robi się research kto jest grubszą rybką a kto chudszą i przebiera się w blogach a tutaj poszli na łatwiznę bo ogłosili tak jakby casting ;)
UsuńOgólnie nie mam nic do modowych, czy kosmetycznych blogerek, które chcą nawiązać współpracę. Jakbym wiedziała, że dostane ciuchy za posty, to też bym chętnie w to weszła:D ich sprawa. Za to odnośnie tej firmy również czekałam długo na przesyłkę, napisałam by podali mi numer przesyłki a oni, że TYM ZAJMUJE SIĘ KTOŚ INNY :D no to świetnie. W końcu napisałam, że mam bloga i właśnie tworzę posta o firmach, czy coś w tym rodzaju i Pan uznał "dobrze wyślę DRUGĄ paczkę" i oczywiście ta druga paczka przyszła ale to była jedyna jaką do mnie wysłali i to dla mnie jest żenada;]
OdpowiedzUsuńJa u nich zamówiłam zastaw startowy i maiałam otrzymać karte do blogosfery,zapłacilam 36 zł policzyli 20 zl za zestaw i reszta niby koszty wysyłki.Karty nie dostałam Kiedy zaczęłam sie upominać odpisali zdziwieni,ze nic nie wiedzą o karcie,Odesłalam ich do wcześniejszych wiadomości.Przeprosili i odpisali ze wyslą,po czym wyslali mi link do faktury każą sobie ponownie płacić 20 zł za karte i 10 za wysyłke. ICH regulamin jasno określa otrzymanie karty pkt 4 Warunkiem otrzymania karty JM Spa & Wellness jest dokonanie jednorazowego zakupu zestawu o wartości 20 zł plus koszta wysyłki.Nie dośc ,ze z ich winy nie otrzymałam karty to jeszcze chcą mnie naciągnąć kase.Nigdy więcej takich współpracy.
OdpowiedzUsuńMoże oni tylko w ten sposób zarabiają?
UsuńHa może i to być rozkmina :/
UsuńZgadzam się w 100% z twoim postem. Sama dopiero zaczynam prowadzić bloga bo robię to od 3 miesięcy i nie zdarzyło mi się pisać jeszcze maila o współpracę, tak jak i ty zgłaszam się dopiero wtedy kiedy sami oferują współpracę np na fb tak też było w przypadku JM, zgłosiłam się i zaczęłam swoją pierwsza trudną współpracę. Powiedzieli że pierwszy zestaw startowy kosztuje 25zł i nikt nie wspomniał o 10 zł przesyłki dopiero gdy dostałam fakturę dowiedziałam się o tym. Potem napisali mi że należy zarejestrować sę na forum aby dodawać tam swoje recenzje, miałam 4 tygodnie a 3 tygodnie pisałam do nich wiadomości na fb oraz maile ponieważ nie mogłam się zalogować, dopiero jak się zdenerwowałam i im napisałam wiadomość o tym że ja się wywiązuję z umowy a oni nie to nagle w przeciągu 10 minut mogłam się zalogować. Katastrofa, zobaczymy co będzie dalej. Teraz czekam 2 tydzień na paczkę z kosmetykami. Ciekawe czy dojdzie. Zapraszam do siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie uważam aby pisanie do firmy było czymś złym o ile ktoś robi to w przyzwoity sposób a nie tylko aby się nachapać.
OdpowiedzUsuńPrzez możliwości nawiązania współpracy, blogi straciły mocno na swoim znaczeniu. Przestały być pisane od serca i coraz częściej przypominają zestaw reklam :(
Usuńna szczęście nie miałam nic do czynienia z tą firmą, ale naczytałam sie tu i ówdzie sporo o nich, głównie negatywnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńA co do współprac - uważam,ze przyzwoicie jest się najpierw czymś wykazać i dopiero pisać o współprace.
Sama bloga prowadzę od lutego i raz tylko dałam się porwać "zbiorowej histerii" i napisałam do firmy madame lambre z prośba o kosmetyki, ale z zachowaniem kultury i ze statystykami w załączniku, które już wówczas jako takie były, druga nawiązana przeze mnie współpraca to bingo spa, póki co mam o czym pisać, mam spore zapasy kosmetyków, nie czuję tez potrzeby zamieszczania codziennie recenzji kosmetyku, więc nie piszę do firm o współpracę, nie mam takiej potrzeby, za to chętnie nawiązuje współprace z inicjatywy firmy - uważam, ze to jest właśnie wyróżnienie i powód do dumy, że firma sama mnie znalazła :D
Ja również uważam, że najfajniej jest gdy to firma zgłosi się do Ciebie pierwsza z propozycją współpracy. Też to odbieram wtedy jako powód do dumy :)
Usuńmoje doświadczenia z JM znasz, do tej pory pluje sobie w brodę że cokolwiek z nimi miałam wspólnego i jest mi za siebie wstyd. No cóż ja się ucze na swoich błedach... ta firma jak widać ma w nosie lekcje i ciągle robi to samo.
OdpowiedzUsuńochhh i jeszcze komentarze typu "rozpieszczacie" wywołują we mnie śmiech!
Usuńprzyznaję, że i mnie na te słowa pojawia się ironiczny uśmieszek :) A ich fanpage obserwuję dalej, ale nic tam nie ma oprócz "informacji technicznych dla blogerek".... :/
Usuńteż sobie nie odmówiłam obserwowania ich fanpage :D
Usuńbrak słów..
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś :)
UsuńFajnie ze opisujesz takie doswiadczenia.
OdpowiedzUsuńNatemat wspolpracy.
Czy moge prosc cie o informacje w jaki sposob wspolpracujesz?
Mozez mi wyslac z proilu wiadomosc .
DZIEKUJE I POZDRAWIAM
Opisana przeze mnie sytuacja nie dotyczy współpracy blogerskiej. To moje doświadczenia jako zwykłej klientki sklepu internetowego z kosmetykami :)
UsuńJak wchodzę na ich FP, to widzę tylko, że obiecują i obiecują, a nic z tego nie ma.
OdpowiedzUsuńNie wysyłają paczek i ciągle tylko naciągają blogerki. Porażka.
już jakiś czas temu o nich czytałam, że są nierzetelni i omijam ich szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o pazerność blogerek to jest to niestety smutna prawda i polskie realia, że jeśli coś można dostać za darmo, wysępić, to ludzie na to idą, tracąc w ogóle jakąkolwiek przyzwoitość.
pozdrawiam!
To mnie właśnie bardzo przeraża :( Dokąd ten świat zmierza? :(
Usuńno to ostro pojechali ;/
OdpowiedzUsuńAuć.... to zaboli :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero rozpoczełam współprace i dosć dlugo bo 2 tygodnie,czekam juz na swój 'zestaw startowy' ...
Jestem osobą ,która umie sobie wyszczekać swoje wiec jeżeli zadrą moją skórę to ojjj ;D
Popieram wściekłość,pewnie wyszlabym z siebie i stanęła obok w Twojej sytuacji.
Może będę nie popularna ale ja do tej firmy nic nie mam. Jestem ich blogerką od marca. Dostałam już 3 paczki z kosmetykami i kubek. Może i zdarza im się nieraz nieterminowo wysyłać paczki, ale ja takiej sytuacji nie miałam. Dostałam nawet wczoraj cienie Ruby Rose które wprowadzają.
OdpowiedzUsuńFaktycznie kupiłam zestaw startowy i razem z koleżanką która też u nich jest na liście blogów nie jesteśmy tak rozżalone. Uważam że JM Spa Wellness nie jest złą firmą tylko co niektóre blogerki za dużo sobie wyobrażają i zamiast zająć się pisaniem o produktach tylko komentują firmę która w moim odczuciu dużo robi dla blogerek.
Drogi Anonimie! Jeżeli jesteś blogerką zadowoloną ze współpracy z firmą JM Spa Wellness to dlaczego boisz się podpisać własnym blogiem?
UsuńPrzedstaw się nam, aby JM Spa Wellness mogło wiedzieć komu zawdzięcza obronę własnego imienia :)
własnie chciąłam o to samo zapytac ;)
UsuńJoanna13 czerwca 2013 18:38
OdpowiedzUsuńJak wchodzę na ich FP, to widzę tylko, że obiecują i obiecują, a nic z tego nie ma.
Nie wysyłają paczek i ciągle tylko naciągają blogerki. Porażka.
Jak byś czytała wpisy na ich FB to byś zobaczyła że paczki z kosmetykami dostają blogerki.
Blogerki dostają, a Klientki już nie...
Usuńmatko i córko, co za żenada! nie cierpię takiego traktowania, niezależnie od tego kim jesteśmy! szacunek w interesach, to podstawa! smuteczek :/
OdpowiedzUsuńPodejście tej firmy to jakaś katastrofa... ;/
OdpowiedzUsuńWybacz, ale jestem ubawiona po pachy tą sytuacją :D A jeszcze większą bekę mam z tych anonimowych komentarzy, że paczki dochodzą. No padam ze śmiechu na ryj :D
OdpowiedzUsuńMożna się śmiać do woli! Pozwalam jak najbardziej! :)
UsuńWiele różnych sytuacji (śmiesznych i mniej), z którymi miałam do czynienia już opisałam na tym blogu - do tej pory były to moje wrażenia po wizytach z salonów kosmetycznych przy realizacjach gruponów i nie tylko. Musiałam również obowiązkowo opisać tę sytuację z JM Spa & Wellness, bo jest wyjątkowa :)
ta firma to jakas porazka z tego co opisujesz ;/
OdpowiedzUsuńja mam teraz przeboje z pewna firma jubilerska... i jak juz doczekam sie obraczek, nie zapomne ich stosowanie obsmarowac na blogu ;/ cierpliwosc mi sie skonczyla.
niestety wiekszosc firm teraz nie szanuje blogerow, najchetniej chcieliby darmowa reklame albo rzucic jedna probeczke i wymagac bog wie czego ;/
OdpowiedzUsuńMasz rację! Ale niestety również zauważam, że blogerki same się nie szanują wysyłając miliony maili do firm prosząc się o "cokolwiek" byle było darmowe :(
UsuńZamowilam od nich kilka rzeczy i wszystkie doszły. Myślę, że kazdej firmie zdarzyła się jakaś podobna sytuacja, zwłaszcza jeśli firma jest młoda i dopiero się rozwija i uczy. Ciekawy post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że potraktowali Cie nieprofesjonalnie, ja bym złożyła oficjalną skargę na piśmie, listem poleconym.
Usuńwow, genialny post, mówiący wszystko prosto i dobitnie. Dobrze,że nie wiedzieli,że jesteś blogerką to miałaś hm.. "okazję" zobaczyć jak dobrze zorganizowana firma jest.
OdpowiedzUsuńNo to ładnie , bo ja już tydzień czekam na paczkę , ktora miała przyjść kurierem następnego dnia - przynajmniej za taką zapłaciłam. A co śmieszniejsze, że paczka dla blogerki przyszła migusiem.
OdpowiedzUsuńA no właśnie... A więc blogerka jest ważniejsza od klienta...
UsuńNo pogubili się, tak strasznie chcieli promować sklep, że zapomnieli o zwykłych klientach i sami strzelili sobie w piętę. Nie współpracowałam z tą firmą bo bloga mam od niedawna, i raczej nikt się do mnie nie zwróci o współpracę, sama nie mam zamiaru o nią zabiegać. Ale powiedzcie mi, czy naprawdę daje komuś satysfakcję otrzymywanie do testu jakichś starych niewiadomego pochodzenia lakierów do paznokci tylko dla tego że to jest za darmo? Ja tam nie lubię gromadzić śmieci, równie dobrze możnaby taki lakier znaleźć na ulicy (też nie wiadomo skąd to i co to). Wydaje mi się, że firma obniżyła standardy, bo wymagania tych "blogerek" są tak niskie, że i tak wszystko co dostaną, lub co firma zrobi przyjmują oklaskami.
OdpowiedzUsuńchyba w stopę strzelili a nie wpiętę ;)
UsuńPrzeczytałam twój post i jakos mnie to nie dziwi co napisałaś. Juz w necie jest duzo ngatywnych opini o tym sklepie i ja nie zamierzam z nimi w żadne interesy wchodzić. Ale klienta nie uszanowali, a nasz klient nasz Pan :))) I dobrze zrobiłaś pisząc o tym :)
OdpowiedzUsuńRównież współpracowałam z tą firmą. Dostałam dwie paczki + paczkę z lakierami , z czego obiecywali 3.( nie licząc lakierów) Poźniej juz mi nie chciało bawić w jakieś tam potwierdzenia i werifikacje i zrezygnowałam . I ciesze się bardzo . Pierwsza paczka była całkiem w porządku ,druga już gorsza ale jak zobaczyłam te lakiery to mi szczena opadła :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie chyba widać, że zarabiają na blogerkach... nie miałam z nimi do czynienia, ale jak sama jedna z Was napisała, że trzeba było zapłacić za zestaw startowy i za przesłanie paczki... to powiedzcie mi co to za współpraca? I że jeszcze nawet łaskawie nie poinformują o tym przed nawiązaniem jakiejkolwiek współpracy tylko stawiają człowieka przed faktem dokonanym?
OdpowiedzUsuńTylko z drugiej strony w naszym interesie też to leży by dowiedzieć się na jakiej zasadzie ma wyglądać owa współpraca. Trzeba się dopytywać - to tak jak z podpisywaniem umowy: trzeba czytać wszystko a zwłaszcza to co pisze małymi druczkami.