piątek, 8 listopada 2013

Manicure hybrydowy french w Manufaktura Piękna

Na Manufakturę Piękna natknęłam się przeglądając Facebooka. Moją uwagę przykuła informacja o mega atrakcyjnej promocji na manicure hybrydowy w cenie 25 zł. Cena jest tak niewiarygodnie niska jak na wrocławski rynek, że musiałam sprawdzić czy za ceną idzie również jakość. Strona internetowa salonu nie zachęca do odwiedzin, ale promocja na manicure kusiła mnie już od dawna, dlatego się ugięłam!

Źródło http://www.facebook.com/manufakturapiekna
Umówiona weszłam do salonu, który mieści się na ulicy Kozanowskiej 113 kilka kroków od przystanku tramwajowego. Salon jest niewielki, a mimo to świadczy usługi fryzjerskie oraz kosmetyczne. Zaraz na wejściu ujrzymy dwa fryzjerskie fotele oraz kącik do manicure na przeciwko nich. Zostałam przyjęta punktualnie i byłam w tamtej chwili jedyną klientką salonu. Pani fryzjerka oddała się prowadzeniu firmowego facebooka, a Pani kosmetyczka wskazała mi miejsce przy stoliku do manicure.

Tutaj personel nie ma w zwyczaju nosić uniformów. Ani pani fryzjer ani kosmetyczka nie miały na sobie firmowej odzieży. Atmosfera panująca w salonie jest bardzo "swojska" a miejsce typowo "osiedlowe" mające swoje stałe grono klientów. Okoliczni mieszkańcy się doskonale znają, orientują się kto? z kim i gdzie? i od czasu do czasu lubią sobie po obgadywać się wzajemnie ("a tamta klientka to to, a tamta tamto"). Wchodząc do Manufaktury Piękna musimy być nastawieni na salonik osiedlowy, a nie bardzo eleganckie miejsce trzymające odpowiedni dystans w relacjach z klientem. Tutaj w Manufakturze chętnie wysłuchają Twojej historii jeśli zechcesz ją odpowiedzieć nie zależnie od tego czy dotyczy ona Twojej dalekiej ciotki czy kota koleżanki. O chwili ciszy i relaksu przy delikatnej melodii możemy w tym miejscu zapomnieć.

Źródło http://www.facebook.com/manufakturapiekna
Jak w większości saloników osiedlowych, higiena utrzymywana jest na najniższym akceptowalnym poziomie. Pilniki trzymane razem w jednym kubeczku stojące na stoliku. Być może dezynfekowane, być może nie - ciężko to stwierdzić. Na stoliku leżał już ręcznik, a na nim poduszka do manicure. Ręcznik nie był świeży, na co wskazywały lekkie zabrudzenia po stronie pani kosmetyczki, natomiast na poduszkę położono czysty ręcznik papierowy. Pani kosmetyczka założyła jednorazowe rękawiczki, wyciągnęła z szuflady cążki (nie wiem czy były sterylizowane - zakładam, że tak), spryskała moje dłonie płynem do dezynfekcji, ustaliłyśmy kształt paznokcia i rozpoczęła manicure. Najpierw opiłowanie paznokci, następnie usunięcie skórek frezarką i na końcu malowanie. Wszystko szło sprawnie. Jedynie co mnie mocno zraziło to drewniany patyczek, którym pani kosmetyczka usuwała nierówności lakieru. Patyczek w mojej ocenie nadawał się już dawno do wyrzucenia, ponieważ gromadził na sobie wiele kolorów od poprawek innych lakierów. Był naprawdę już mocno zużyty, a jak wiemy drewniane patyczki majątku nie kosztują.
Hybryda została nałożona bardzo starannie i porządnie! Przez 3 tygodnie nic nie odprysnęło! Widoczny tylko zaczął być odrost paznokcia, co jest procesem naturalnym. Nie wiem jaka to marka lakieru, ale bez problemu mogłam później go zdjąć używając kosmetycznego acetonu. Na sam koniec zabiegu wtarto mi balsam do rąk, który obłędnie pachniał! Wręcz cudownie! Nie mogłam przestać wąchać dłoni :D Ogólnie wyszłam zadowolona z usługi.

Czy wrócę tam? Na manicure hybrydowy na pewno, ale na "poważniejsze" zabiegi wybiorę inny salon, w którym będę mogła się zrelaksować.

Podsumowanie opisanego manicure hybrydowego french w Manufaktura Piękna:

Jakość usługi:
W porządku! Prawdopodobnie skuszę się ponownie!
Komfort klienta: 
Bez szału! Komfort średnio zapewniony!
Higiena:
Bez szału! Higiena poddana została moim wątpliwościom!