Copyright by Subiektywnym Okiem. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Archiwum
-
►
2014
(29)
- ► października (2)
-
▼
2013
(74)
- ► października (5)
-
►
2012
(114)
- ► października (10)
sobota, 7 grudnia 2013
Perfecta Pin-up, czyli tropikalne SPA
Ostatnio panuje powszechna moda na wszystko co ma związek z pojęciem "pin-up". Marka Perfecta nie pozostaje w tej kwestii w tyle i wypuściła na rynek trzy zestawy kosmetyków (kremy do ciała i peelingi) nawiązujące designem do czasów z lat 40-tych. Główną cechą wyróżniającą te produkty jest nie tylko design, ale intensywny perfumowany zapach, który potrafi trzymać się na skórze dobre parę godzin, co osobiście uwielbiam w przypadku kosmetyków do ciała.
Postawiłam na wersję Miss Marine, która idealnie trafia w moją ulubioną zapachową nutę. Perfecta określa ją jako tropikalną, ale nie w znaczeniu słodkim (jak tropikalne owoce - wiecie ananasy, kokosy i te sprawy) a zdecydowanie świeżym, orzeźwiającym, być może troszkę morskim. Zapach jest naprawdę w moim odczuciu fantastyczny i to on głównie stanowi główną zaletę tego zestawu.
Perfecta określa serię pin-up jako produkty SPA i myślę, że mogłabym się z tym zgodzić, ponieważ określenie SPA to dla mnie terapia dla ducha, m.in. poprzez aromaterapię i delikatna pielęgnacja ciała.
Delikatną pielęgnację ciała dostarczy nam właśnie ten zestaw. Perfumowany peeling do ciała należy do grupy najdelikatniejszych peelingów z jakimi miałam do czynienia. Drobinki są bardzo zmielone i delikatne, ale bardzo gęsto osadzone w produkcie. Jest to produkt bardziej myjący jak peelingujący, przez co niestety mało wydajny. Jeżeli szukamy peelingu, który pomoże nam w walce z wrastającymi włoskami czy cellulitem, to nie będzie to dobry produkt, to nie ta kategoria. Po myciu pozostawi po sobie delikatny zapach.
Jeżeli chcemy aby towarzyszył nam przez dłuższy czas sięgnijmy po krem z tej samej serii. On na mojej skórze trzyma się dobre 4 h, co mnie bardzo odpowiada. Mógłby być wyczuwalny nawet dłużej! Krem ma rzadką konsystencję, która szybko się wchłania. Przez parę sekund po wsmarowaniu w ciało pozostawia delikatną tłustą warstewkę, która jednak po paru minutach całkowicie zanika. Czuć, że skóra jest delikatnie nawilżona i gładziutka, za sprawą zawartych w kremie olejków arganowego i migdałowego.
Podsumowując zestaw spodoba się każdej z Was, która uwielbia zapachy. Osobiście rozważę ponowne kupno kremu do ciała, natomiast peeling sobie odpuszczę ze względu na jego drobnoziarnistość.
Etykiety:balsam,krem,peeling,pielęgnacja ciała
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Trzeba przyznać, że pięknie się prezentują te kosmetyki. Na prezent są idealne :)
OdpowiedzUsuńMam zestaw Sugar Baby i jestem zadowolona, chociaż zapach na początku wcale mi się nie podobał :)
OdpowiedzUsuńMartwi mnie tylko ta parafina w składzie..
Trzeba wypróbować, jeszcze to retro opakowanie zachęca dodatkowo. ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakąś fanką Pin-up, ale podoba mi się ten styl, chociaż wiem, że do mnie z pewnością by nie pasował...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te produkty!
OdpowiedzUsuńte opakowania są mega przeurocze :) miałam na nie ochotę, ale chętnie bym poczytała o innych wersjach.
OdpowiedzUsuńDesign opakowań na prawdę przykuwa wzrok :) Wersja, którą wybrałaś i mnie by do gustów zapachowych przypadła :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym spróbowała, chociaż różowa wersja bardziej do mnie przemawia
OdpowiedzUsuńTaki zestaw to fajny pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńja osobiście bardzo nie lubię peelingów tak drobnych jak ten opisywany przez Ciebie, uważam bowiem,że peeling musi być dobrze wyczuwalny na skórze-powinien ją masować. Natomiast do perfumowanych kremów mam słabość, więc chętnie po niego sięgnę:)
OdpowiedzUsuńDobrze mi się czytało ten artykuł - zostaję po więcej i zapraszam do mnie:)
Za mną chodzi ta seria i chyba wreszcie coś z niej kupię ;p
OdpowiedzUsuńKorzystałaś może z depilacji w Willi Parkowej? Znalazłam promocję na grouponie, cena podejrzanie niska i nie wiem czy się skusić... :)
OdpowiedzUsuń