Copyright by Subiektywnym Okiem. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Archiwum
-
►
2014
(29)
- ► października (2)
-
►
2013
(74)
- ► października (5)
-
▼
2012
(114)
-
▼
października
(10)
- Kto pyta nie błądzi, czyli 3 pytania do kosmetyczki
- "Nie wolisz żyć dłużej i się bawić?"
- Suplementy diety, czyli piękne włosy w pigułce
- Wyniki konkursu Carmexowego
- Matowienie czy nawilżanie cery mieszanej?
- Suchy szampon do włosów Isana
- Pedicure hybrydowy w Gabinecie Kosmetycznym Poczuc...
- Blogrolle
- Konkurs - zgarnij zestaw pielęgnacyjny Carmex
- Subiektywny blog - subiektywna Vera
-
▼
października
(10)
środa, 24 października 2012
Suplementy diety, czyli piękne włosy w pigułce
Po
suplementy diety sięgnęłam po raz pierwszy 3,5 roku temu. Co ciekawe
nie zaczęłam ich brać ze względu na niedobór witamin czy ogólne
zmęczenie i osłabienie organizmu. Powód był znacznie bardziej prozaiczny
i co się okazuje niezwykle powszechny - chciałam mieć piękne, długie i
gęste włosy. Mój cel był dla mnie tak niesamowicie ważny, że
suplementacji swojego organizmu dokonywałam regularnie - niemalże
każdego dnia przez ponad 3 lata (miałam ok. 6 miesięczną przerwę). Nie
było mowy, abym w czasie kuracji zapomniała zażyć tabletkę! Osiągnięcie
mojego celu było tak bardzo dla mnie ważne, a wiedziałam, że
efekty osiągnę dopiero wtedy, gdy będę w swoim działaniu regularna.
Swoją
przygodę rozpoczęłam z Merz Special. Jak niektóre z Was pewnie wiedzą 1
opakowanie Merz Special zapewnia kurację na miesiąc czasu. Zawiera 60
tabletek, które zażywa się 2 razy w ciągu dnia. Zgodnie z tą zasadą
przyjmowałam Merz Special przez dokładnie pół roku, w czasie którego
osobiście nie zauważałam absolutnie żadnych zmian w jakości moich
włosów. Oczywiście nie brałam wtedy pod uwagę, że włosy od samego
łykania tabletek nie staną się piękne. Co prawda stosowałam odżywki do
włosów i maski, ale to było raczej sporadyczne. Częściej moje włosy
miały kontakt z prostownicą jak z maską do włosów. Wtedy nie wpadłam na
to, że nie tylko dbanie wewnątrz jest ważne. Po owym pół roku uznałam,
że czas zaprzestać kuracji Merz Special skoro nie widzę poprawy. Wtedy
również pomyślałam, że suplementacja jest nic nie warta i z niej
zrezygnuję. Po około 3-4 miesiącach od odstawienia Merz Special
zauważyłam kolosalną różnicę w twardości moich paznokci. Były tak twarde,
że mogłam dosłownie odkręcać nimi śrubkę! Moja cera zawsze była
kapryśna, więc większych zmian w tym obszarze nie zaobserwowałam.
Natomiast na mojej głowie zagościło mnóstwo baby hair, czyli króciutkich
i delikatnych nowych włosków.
Jupi!
Czyli jednak suplementacja działa! Jedynym problemem było to, że na
efekt trzeba trochę dłużej poczekać jak zakładałam. Szybko zmieniłam
zdanie na jej temat i zaczęłam ją kontynuować. Uznałam natomiast, że
Merz Special powoduje lekkie nadszarpniecie mojego budżetu i
zdecydowałam się poszukać czegoś tańszego. Przeszłam wtedy przez
Skrzypovitę, która ostatecznie nie zagościła u mnie zbyt długo. Jakoś
"nie smakowała" mi i ciężko mi się ją łykało. Merz Special był w postaci
okrągłych, śliskich drażetek, a Skrzypovita była podłużna bez śliskiej
powłoczki. Szukałam dalej. W aptece doradzono mi tani i (podobno)
skuteczny Vitapil. Na opakowaniu widniała znana mi nalepka
poświadczająca przyznanie nagrody Prix de Beauté 2011 w konkursie
organizowanym przez magazyn Cosmopolitan - uznałam to za całkiem niezłą
rekomendację. Poza tym opakowanie Vitapilu zawierało 60 tabletek w cenie
ok.30 zł, które łykało się po 1 dziennie. Jednym słowem "opłacało" się.
Vitapil
brałam ponad 1 rok - regularnie, codziennie rano do śniadania. W tym
czasie (przez cały ten rok) nie zaobserwowałam polepszenia się jakości
włosów. Nie rosły również szybciej. Ogólnie miałam wrażenie, że nic
specjalnego się z moimi włosami nie dzieje, ale kontynuowałam dalej (w
końcu dobry specyfik nagradzany nagrodami itd.). Jak z włosami nic nie
zaczęło się dziać, tak zaczęły się moje problemy skórne...
Ogólnie
nie mam problemów z trądzikiem - przechodziłam go będąc w podstawówce i
gimnazjum. Od tamtej pory nie miałam żadnych większych problemów z
wypryskami na twarzy i ciele. Aż tu raptem moja twarz zaczęła się robić
dosłownie usiana wypryskami na twarzy. Zaraz po twarzy problem przeszedł
na plecy i dekolt. Jasny gwint! W życiu nie miałam pryszczy na dekolcie
i plecach! Co to ma być?!
Jak
tylko poczułam, że nie panuję nad sytuacją popędziłam do dermatologa
oraz endokrynologa zbadać poziom hormonów w organizmie. Co się
ostatecznie okazało? Jedna tabletka Vitapilu zapewnia 100% dziennego
zapotrzebowania na jod. Ponieważ dbam o to co jem i staram się jeść
regularnie i zdrowo, naturalnie jod z pożywienia dodatkowo trafiał do
mojego organizmu. Po tak długim czasie przyjmowania takiej dawki jodu
mój organizm został przesycony tym pierwiastkiem. W efekcie nadmiar
został wydalany poprzez pory skóry twarzy, dekoltu i pleców w postaci
sebum. Biorąc prysznic raz dziennie i myjąc twarz dwa razy dziennie moja
skóra nie była odpowiednio często oczyszczana stąd pojawiły się
problemy i 2 miesięczne leczenie retinoidami i picie wapna.
Od
tego czasu nie stosuję żadnych suplementów diety, ponieważ ilość
witamin i mikroelementów zawarta w pożywieniu jest wystarczająca, gdy
jemy regularnie i zdrowo. Morał z tego taki, że suplementy diety nie są
nam potrzebne, gdy nie mamy ogólnych problemów ze zdrowiem, nie
wyrzekamy się jedzenia nabiału, mięsa itp. Jeżeli zażywamy suplementy
diety tylko ze względu na włosy to lepiej skupić się na zewnętrznej
pielęgnacji swoich włosów, bo skutki nadmiaru witamin mogą być gorsze od
ich braku. Zdecydowanie łatwiej jest dostarczyć organizmowi witamin i
pierwiastków, jak ich się pozbyć.
Jeżeli
jednak zdecydujecie się na suplementację - zapoznajcie się z ich
składem. Zobaczcie czy nadmiar pewnych składników Wam nie zaszkodzi.
Stosujecie jakieś suplementy diety? Zdarzyło Wam się kiedyś spotkać ze skutkiem ubocznym takich drażetek?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
moja włosy są w kiepskiej kondycji i powinnam zacząc od środka je regenerować ;)
OdpowiedzUsuńnie znam / nie miałam tych produktów. teraz łykam algi morskie (spirulina i chlorella bio), więc jakies suplementy są w mojej diecie, ale chciałam, żeby były jak najbardziej naturalne :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze byłam ciekawa tabletek Asystor Hair :)
OdpowiedzUsuńJa także stosowałam Merz Special i faktycznie dają one świetny efekt, jeśli regularnie i odpowiednio długo je stosujemy. Stan moich włosów i paznokci diametralnie się poprawił. Jak z większością suplementów - żeby efekt rzeczywiście był widoczny należy pamiętać o systematyczności i nie zniechęcać się po kilku dniach. Tylko wtedy mogą przynieść one oczekiwany efekt.
OdpowiedzUsuń